Karuzela
Tłumacz ma szansę stać się najpopularniejszym zawodem w Polsce. I ja byłbym pierwszym w kolejce do przekwalifikowania, gdyby nie nazwisko pracodawcy: Kaczyński.
Nie wstydzę się, że mimo jako takiego wykształcenia mam ogromny kłopot ze zrozumieniem co panowie do mnie mówią. Myślę zarówno o treści, jak i dykcji Kaczyńskich. Jeszcze Jarosława czasem kumam, bo staram się czytać z ruchu warg, ale Lech maskuje się doskonale. Często odnoszę wrażenie jakby panom nie pozwalano dokończyć obiadu, wystawiano przed mikrofon i dlatego memłają resztki na naszych oczach.
Załóżmy, że w kraju zdążyliśmy się przyzwyczaić do tego bełkotu, dramat zaczyna się za granicą. A od niedawna bracia sporo podróżują po świecie. Ponieważ przez ostatni rok wszystkich do siebie zrazili, teraz próbują odkręcać sprawę. Premier zapewnia w Brukseli, że nie jesteśmy homofobami, zaprasza gejów na wycieczki po Polsce i lekturę „specjalnego homoseksualnego nurtu“ w naszej literaturze, prezydent rusza do Izraela i mało nie przekonuje tam, że antysemicko brzmiący Giertych w istocie sam jest Żydem. Chcą dobrze, wychodzi jak zawsze.
Zgodnie z logiką tych wypowiedzi, mało brakuje, żeby prezydent z premierem zapewniali, że nie są bliźniakami, Giertych z Lepperem mówili o sobie liberał, a rząd chórem ogłosił Niemcom, że nie tylko nie zabierze praw mniejszości, ale wręcz odda cały Śląsk. Przecież to absurd.
Od roku w kraju koncentrujemy się na rozliczaniu przeszłości, żeby wyleczyć kompleksy nowej władzy, a na świecie udowadniamy, że nie jesteśmy wielbłądami. Słowem, mamy rok w plecy. Ci, którzy chcieliby iść do przodu, czują się jak na karuzeli: rzygać się chce, a nie można wysiąść.
4 Comments:
Mocne słowa Panie Jarku. Jakkolwiek, zgadzam się z Panem. Zastanawiam się też gdzie są specjaliści od PR-u premiera i prezydenta? Nikt z nimi pracować nie chce? Bo na ostatnim przemówieniu w TV premier siedział niczym, wypisz wymaluj, jego brat, czyli w pozycji na pieska. Ze słów premiera Kaczyńskiego wynikało, że mamy w Polsce raj na ziemi: lepiej się żyje, spada bezrobocie, mamy wzrost gospodarczy, fantastyczny i skuteczny rząd, jsteśmy szanowani w Europie i na świecie itd. itp. Nie wiadomo czy się smiać, czy płakać, gdy się słucha takich bredni.
Pozdrawiam,
Marylka
Drogi "Kamikadze", ktory zostawiles tu swoj komentarz. zapraszam ponownie ale juz bez przeklenstw. wiem, ze o nie w dzisiejszych czasach wyjatkowo lawo ale musimy chociaz my trzymac klase.klaniam sie.Autor
Przepraszam, krew w zylach za mocno pulsowala...
Pozdrawiam
(tez Jarek)
Mam nadzieje, ze chociaz panskie inicjaly sie roznia od tych premierowych... pozdrawiam.jk
Prześlij komentarz
<< Home