04 maja 2005

Przepaść epok

Anna Wintour i Julia Hartwig. Zabójcza naczelna "Vogue'a" i urocza poetka. Co łączy obie panie? Znajomi, nazwiska znajomych.

Przede mną dwa numery "Wysokich obcasów". Między nimi miesiąc. Na okładce marcowego trzymająca błękitny pled w fioletowo białe plamki Julia Hartwig, na tytułowej stronie numeru kwietniowego uśmiechnięta (chyba szczerze), z plikiem karteczek i ciemnymi okularami, Anna Wintour.

Poetka była żoną Artura Międzyrzeckiego, znała "Chmurę i Topornickiego, czyli Stroińskiego i Gajcego". Wpadła z wierszami do Miłosza. Pracowała z Jerzym Putramentem. Bawiła na przyjęciach z Picassem, Aragonem, Eluardem. Związała się z Ksawerym Pruszyńskim. Dyskutowała ze Słonimskim. Z Tuwimem piła kawę. Z Herbertem mówiła nie tylko o poezji, bo "to nie był temat do gadania". Upajała się rozmową z Jerzym Turowiczem.

Anna Wintour lunch je z Karlem Lagerfeldem z Chanel, kolację z Johem Galliano od Diora. W restauracji wyściskała Andy'ego Warhola, który jednak za jej plecami uznał, że ubiera się fatalnie. Dla przyszłej naczelnej "Vogue'a", gardzącej campbellowską zupą z puszki, to musiała być potwarz.

Co łączy obie panie poza wybitnymi znajomymi? Przepaść epok.

4 Comments:

Anonymous Anonimowy said...

Nie tylko epok, Jarku. Także - sposobów życia; wartości, jak kto woli. Chciałoby się dodać, że jesteśmy albo po jednej, albo po drugiej stronie przepaści i okropnie chcemy coś wytłumaczyć tym po przeciwnej stronie. Dlatego budujemy mosty.

11:56 PM  
Blogger Jarosław Kuźniar said...

...idac dalej tym tropem zapytam: dlaczego najczęsciej to mosty linowe,którymi ciągle ktoś huśta?pozdrawiam

2:46 PM  
Anonymous Anonimowy said...

Najpierw są linowe, potem albo przepadają, albo zamieniają się w stal. A huśtawka na stalowym moście to już tylko zabawa.

pozdrawiam również

9:31 PM  
Blogger Jarosław Kuźniar said...

...jasne

10:58 PM  

Prześlij komentarz

<< Home