24 października 2006

Dość ładowania!

Może czas z tym skończyć? Zamienić krytykę na zachwyt? Dać się przekonać władzy, że rzeczywiście jej obecność ma mnie przepełniać dumą, a nie wstrętem. Rok czekałem aż takie uczucie samo do mnie przyjdzie. Nie przyszło. Przysłał je dopiero pan Piotr.

Zdegustowany czytelnik napisał: „już sam początek tekstu autorstwa Jarosława Kuźniara jest obraźliwy. Rozumiem: wolność słowa i te rzeczy (…). Czyżby "ładowanie" w obóz rządzący w Polsce zostało zlecone również redakcji RNL?”. (www.radionewsletter.pl – to portal dla ludzi radia)

Szanowny panie Piotrze, trzymajmy się faktów. Cóż obraźliwego wyczytał Pan w stwierdzeniu, że „bratanie się na powrót z Lepperem to nie kretyński żart, ale dowód, że Kaczyńskim brak honoru”? Nie ma tu krzty kłamstwa. Chyba, że przyjmiemy Pańską – jak rozumiem – argumentację, że błyskawiczna rehabilitacja warchoła jest czymś naturalnym. Że współczesna polityka słusznie koncentruje się na opluwaniu przeciwnika i wycieraniu własnych plwocin, gdy tylko trzeba przemienić go w sprzymierzeńca. Mnie się to nie podoba i o tym pisałem.

Ale zastanawiam się bardzo poważnie nad drugim zdaniem z Pańskiego listu. Bo ileż można „ładować”, jak Pan to zgrabnie ujął, w obóz rządzący? Rok, kadencję całą? A może zwyczajnie – zawsze jeśli się obiektywnie należy? Tak właśnie staram się robić. Ale zdradzę Panu, że opozycja (cała, bez wyjątku) też mnie mierzi. Jest skrajnie nieruchawa, nie wiem nawet czy w tym swoim nicnierobieniu nie szkodzi krajowi bardziej niż koalicja.

Panie Piotrze, z każdą władzą jest jak ze Słowackim - jak ma zachwycać, kiedy nie zachwyca?!