Oczywiście mogłem zostać w domu, nie musiałbym teraz narzekać i psuć urlopu innym. Ale, jak każdy z nas, mam ukryte skłonności masochistyczne. Po prostu lubię okładać się marnym obrazem Polaka. A więc do kolejnego razu.
Zapiski
Previous Posts
- Podwojny zachod slonca nad Warszawa.
- Tak, to jest Baltyk. Okolica, o ktorej wkrotce nap...
- Klimat dla terrorystów
- Krótkie spotkanie z wiecznością
- Bazylika bazylik, widok z wieczornej Alei Pojednania.
- Sosna włoska, naturalny słoneczny parasol, skutecz...
- Rzym handlarzy.
- Poniedziałek.Zaczął się od niezwykłego spotkania z...
- Panteon.
- Wtorek.W Kaplicy Sykstyńskiej tłok, atmosfera pikn...
20 lipca 2005
0 Comments:
Prześlij komentarz
<< Home