Bez tytułu
Udowodniono mi ostatnio, że świat może stanąć na głowie w jednej chwili. Wiem dziś, niestety, że nawet rzecz najtrwalsza z najtrwalszych może, ot tak, w ułamku sekundy rozpaść się na miliony kawałków nie do pozbierania. I nie do zrozumienia. Nie brnę w tym tekście dalej w siebie, stawiam kropkę, bo przecież każdy ma swój koniec świata. Nawet sam świat.
Nigdy nie byłem w Holandii, słyszałem jedynie i czytałem, że to naród o cesze mocno znienawidzonej teraz nad Wisłą: liberalny do bólu. To Holendrzy pierwsi pokazywali reszcie Europy co znaczy wolność w najczystszej postaci. Legalizowali eutanazję, prostytucję, małżeństwa homoseksualne. Najnowszy pomysł jest porażający. Holenderscy pedofile założyli partię polityczną, która ma im pomóc zalegalizować seks z dziećmi. Partia o skrajnie cynicznej nazwie: "Dobroczynność, Wolność i Różnorodność". Co można zrobić, skoro demokracja daje pedofilom prawo do takiej działalności? Wściec się, spalić w centrum Amsterdamu, podciąć sobie żyły nad gazetą z artykułem o tym? Zrobić nie można nic.
Zostaje czekać aż idea holenderskich pedofilów "robię, co chcę, bo mogę" rozleje się po świecie. Psychicznie chorzy założą partię, która pomoże im załatwić powrót do świata normalnych (zakładam, że taki istnieje) na długo przed końcem leczenia, partia gwałcicieli przepchnie przez parlamenty ustawę o obowiązkowych spotkaniach ich ludzi z pokrzywdzonymi, ugrupowanie zdradzonych małżonków dostanie prawną zgodę na odstrzelenie konkurencji, partia więźniów wywalczy dla nich zgodę na cotygodniową wymianę obowiązków z klawiszami, otyli dostaną - dzięki wpływom swojej partii - nakaz karmienia anorektyków, wreszcie partia samobójców wymusi u Boga obowiązek ich zbawienia.
W demokracji większość może wszystko - doświadczają tego nie tylko Holendrzy. Durna większość może wszystko, co najgorsze, bo jest pozbawiona odruchu refleksji. Zastanawia mnie, skoro wiemy od lat, że "demokracja jest najgorszą formą rządu, ale nikt nie wymyślił lepszej", dlaczego nikt nie reaguje choćby tylko na jej dewiacje?
2 Comments:
a jaką masz pwność, że Ty jesteś normalny,że nie uległeś dewiacji? JAKIEJŚ!
Z holenderskimi pedofilami nie do końca tak było. Nie doczytałeś, nie zrozumiałeś, wysnuwasz sądy i wprowadzasz w błąd.
Jarek. Żyj i daj żyć innym. Czy zdajesz sobie sprawę (sądzę tak po Twoim blogu) że jesteś potwornym extremistą ???
Panie Jarku, chyba troszkę Pana poniosło... Aczkolwiek mogę powiedzieć, że rozumiem Pana zdenerwowanie. Mnie też pomysł holenderskiej partii pedofilów wyprowadził z równowagi. Oni chcą doprowadzić do tego, by obniżono wiek osób nieletnich, które mogą mieć stosunki seksualne. A właściwie, z którymi oni mogą je mieć bez obawy, że pójdą siedzieć albo zostaną społecznie napiętnowani. Włos się jeży na głowie! Bo kto ma chronić dzieci, jeśli państwo tego nie zagwarantuje? Przecież Holandia sąsiaduje z Belgią, która ma tragiczne doświadczenia z aferami pedofilskimi. Zatem jest skąd czerpać doświadczenie.
Pisze Pan, że większość może wszystko w demokracji. Ale trzeba pamiętać, że zdrowa demokracja dba o interesy mniejszości, bo inaczej prędzej czy później może wybuchnąć konflikt na różnym tle.
I nie jest tak, że w demokracji nie reaguje się na dewiacje... Wystarczy bliżej przyjrzeć się sytuacji w Holandii, czy choćby Francji.
Pozdrawiam, Marylka
P. S. A propos tego, że większość ma zawsze rację... Kiedyś przeczytałam takie zdanie: "Jedzmy g... miliony much nie mogą się mylić".
Prześlij komentarz
<< Home