A ja mam nadzieje, ze i zima bedziemy mieli troche slonecznego, bezchmurnego nieba... Bo w przeciwnym razie na nic sie zda ladowanie akumulatorow... Pozdrawiam!
Zawsze mnie ten program "Warto rozmawiać" wciąga. Tak, Jan Pospieszalski ma swoje poglądy, prezentuje je, nie jest bezstronny, ale przychodzą, na szczęście!, różni goście, z różnymi opiniami i różni dziennikarze. I jest ciekawie. Mam nadzieję, że nie było tam ludzi z radia "Maryja". A póki co MIKOŁAJ!!!
Dla mnie, przepraszam Czytelniczke, Jan Pospieszalski jest żywcem zabrany z anteny Radia Maryja. O ile jednak tam mogłby bezkarnie wygłaszac swoje zaściankowe herezje, o tyle w telewizji udającej publiczna powinien mieć zakaz wstępu na wizję. W bufecie niech siedzi ale nie dawajcie mu kamery! Bo jeśli jemu wolno, to każdemu innemu tym bardziej. Klaniam sie. Autor
Nie śledzę tego programu tak często, by wychwycić bardzo dokładnie skrajność poglądów Pospieszalskiego i zrobić porównanie z radiem "Maryja", które jest dla mnie społeczną i religijną patologią, działająca na zasadzie sekty, wykorzystywaną (miejmy chociaż cyniczną nadzieję, że to politycy wykorzystują radio, a nie radio polityków)w politycznej grze. Wczorajsza dyskusja o prezydencie Kwaśniewskim wciągnęła mnie, choć dołączyłam dopiero w połowie. Byli i obrońcy i przeciwnicy. I to nawet już nie po tej wybrzmiałej linii postkomuna-solidarność.Mniejsza o oceny, bo one są każdemu znane typu" postać bardzo medialna, której wybacza się ludzkie błędy, odważny gest w Jedwabnem, sukces na Ukrainie itp. , ale też zbyt familijne powiązania z biznesem, zwłaszcza z tym podejrzanym lub brak politycznego wizjonerstwa, o co w sumie trudno jak kraj jest na dorobku lub też wpisanie się w takie a nie inne oczekiwania polaków. Ciekawa była dyskusja o roli mediów, ich krytycznemu podejściu do konkretnego polityka lub braku tego podejścia. I tu też pojawiały się znane argumenty: hegemonia jednego medium, selekcja informacji, czy solidaryzowanie się dziennikarzy w sprawie...Była nawet interesująca wymiana zdań między Mikołajem Lizutem a Jackiem Łęskim w sprawie tego solidaryzowania (chodziło o sprawę Kwaśniewski-Ałganow).Jacek Łęski chciał solidaryzowania, Mikołaj Lizut twierdził, że dziennikarze nie są od tego, no i to tu wtrącił się Pospieszalski, że kiedyś przed sejmem dziennikarze zamykali się klatce w geście solidarności z jakimś lokalnym dziennikarzem i wymiana zdań iskrzyła. A co do podziału na Polskę liberalną i socjalną to to była taka pr-owska sztuczka, w którą PO dała się wciągnąć i nie miała przygotowanej równie nośnej riposty,choćby na poziomie hasła, a może przede wszystkim na poziomie hasła. I poległa w spauperyzowanym społeczeństwie. Zresztą PiS zagrał nieczysto, a w polityce nie ma przyjaźni i należy być przygotowanym na każde zagranie. Przegranej Donalda Tuska najbardziej mi było żal jak widziałam program Wojewódzkiego( bambi:)). Był już wyluzowany (dobrze Kasia Kolenda-Zaleska twierdziła, że jeśli nabrałby dystansu do siebie to miałby szansę na bycie prezydentem w pełni nowoczesnym)i tam w swobodnej wymianie zdań padła opinia,że prezydentura Kaczyńskiego to zagrożenie i Donald szybko zaprzeczył i jakoś tak zobaczyłam w nim dojrzałego polityka. Nie dlatego, żebym braci Kaczyńskich lubiła i nie obwiała się ich(bo boję się ich polityki, ale jestem dość spokojna np. o politykę zagr. po ostatnim wywiadzie ze Stefanem Mellerem, bo ma dośwaidczenie i wiedzę), ale że nie uległ takiemu "podlizywaniu" się prowadzacego, choć wywiad był "ok" i na dużym przymrużeniu oka, ale Donald nie dał się "zacukrować". I pomyślałam sobie, że PO powinna się otrząsnąć, zabrać do pracy, Donald dojrzeć jak wino i spróbować za 5 lat, co też potwierdził.Pozdrawiam.
7 Comments:
Echhhhh... pięknie było :-)). A jak leniiiiwie :-))
Oj tak. Brawa dla wynalazcy aparatu fotograficznego. Taki blekit w Polsce najwczesniej w maju...
A ja mam nadzieje, ze i zima bedziemy mieli troche slonecznego, bezchmurnego nieba... Bo w przeciwnym razie na nic sie zda ladowanie akumulatorow...
Pozdrawiam!
Zawsze mnie ten program "Warto rozmawiać" wciąga. Tak, Jan Pospieszalski ma swoje poglądy, prezentuje je, nie jest bezstronny, ale przychodzą, na szczęście!, różni goście, z różnymi opiniami i różni dziennikarze. I jest ciekawie. Mam nadzieję, że nie było tam ludzi z radia "Maryja". A póki co MIKOŁAJ!!!
Dla mnie, przepraszam Czytelniczke, Jan Pospieszalski jest żywcem zabrany z anteny Radia Maryja. O ile jednak tam mogłby bezkarnie wygłaszac swoje zaściankowe herezje, o tyle w telewizji udającej publiczna powinien mieć zakaz wstępu na wizję. W bufecie niech siedzi ale nie dawajcie mu kamery! Bo jeśli jemu wolno, to każdemu innemu tym bardziej. Klaniam sie. Autor
Nie śledzę tego programu tak często, by wychwycić bardzo dokładnie skrajność poglądów Pospieszalskiego i zrobić porównanie z radiem "Maryja", które jest dla mnie społeczną i religijną patologią, działająca na zasadzie sekty, wykorzystywaną (miejmy chociaż cyniczną nadzieję, że to politycy wykorzystują radio, a nie radio polityków)w politycznej grze. Wczorajsza dyskusja o prezydencie Kwaśniewskim wciągnęła mnie, choć dołączyłam dopiero w połowie. Byli i obrońcy i przeciwnicy. I to nawet już nie po tej wybrzmiałej linii postkomuna-solidarność.Mniejsza o oceny, bo one są każdemu znane typu" postać bardzo medialna, której wybacza się ludzkie błędy, odważny gest w Jedwabnem, sukces na Ukrainie itp. , ale też zbyt familijne powiązania z biznesem, zwłaszcza z tym podejrzanym lub brak politycznego wizjonerstwa, o co w sumie trudno jak kraj jest na dorobku lub też wpisanie się w takie a nie inne oczekiwania polaków. Ciekawa była dyskusja o roli mediów, ich krytycznemu podejściu do konkretnego polityka lub braku tego podejścia. I tu też pojawiały się znane argumenty: hegemonia jednego medium, selekcja informacji, czy solidaryzowanie się dziennikarzy w sprawie...Była nawet interesująca wymiana zdań między Mikołajem Lizutem a Jackiem Łęskim w sprawie tego solidaryzowania (chodziło o sprawę Kwaśniewski-Ałganow).Jacek Łęski chciał solidaryzowania, Mikołaj Lizut twierdził, że dziennikarze nie są od tego, no i to tu wtrącił się Pospieszalski, że kiedyś przed sejmem dziennikarze zamykali się klatce w geście solidarności z jakimś lokalnym dziennikarzem i wymiana zdań iskrzyła. A co do podziału na Polskę liberalną i socjalną to to była taka pr-owska sztuczka, w którą PO dała się wciągnąć i nie miała przygotowanej równie nośnej riposty,choćby na poziomie hasła, a może przede wszystkim na poziomie hasła. I poległa w spauperyzowanym społeczeństwie. Zresztą PiS zagrał nieczysto, a w polityce nie ma przyjaźni i należy być przygotowanym na każde zagranie. Przegranej Donalda Tuska najbardziej mi było żal jak widziałam program Wojewódzkiego( bambi:)). Był już wyluzowany (dobrze Kasia Kolenda-Zaleska twierdziła, że jeśli nabrałby dystansu do siebie to miałby szansę na bycie prezydentem w pełni nowoczesnym)i tam w swobodnej wymianie zdań padła opinia,że prezydentura Kaczyńskiego to zagrożenie i Donald szybko zaprzeczył i jakoś tak zobaczyłam w nim dojrzałego polityka. Nie dlatego, żebym braci Kaczyńskich lubiła i nie obwiała się ich(bo boję się ich polityki, ale jestem dość spokojna np. o politykę zagr. po ostatnim wywiadzie ze Stefanem Mellerem, bo ma dośwaidczenie i wiedzę), ale że nie uległ takiemu "podlizywaniu" się prowadzacego, choć wywiad był "ok" i na dużym przymrużeniu oka, ale Donald nie dał się "zacukrować". I pomyślałam sobie, że PO powinna się otrząsnąć, zabrać do pracy, Donald dojrzeć jak wino i spróbować za 5 lat, co też potwierdził.Pozdrawiam.
Dziś Mikołaj a ja napisałam taką tyradę. Mhm. Boże, nie wiedziałam, że to tyle miejsca zajęło. Dobrego wieczoru z prezentami:).
Prześlij komentarz
<< Home