04 kwietnia 2006

Wieczny prima aprilis

Dość już tej hipokryzji. Dziennikarze, do spółki z resztą rodaków, powinni uderzyć się w pierś i przyznać, że zbyt często idą na łatwiznę. W obecnych czasach wylewanie pomyj na rządzących tym niby-krajem niby-polityków nie jest żadną sztuką. Wyzwaniem jest szukanie pozytywów. Karkołomne to zadanie ale bardzo skutecznie radził sobie z nim od czasu wyborów Maciej Rybiński. I proszę, awansował! Żegnając się z czytelnikami "Rzeczpospolitej" napisał, że nie widzi nic złego w tym, że zamiast do jednego profesora, jego tekst trafi do dziesięciu robotników. Obawiam się, że nie będzie to czytanie ze zrozumieniem.

Lubiłem teksty Rybińskiego a pisząc własne mam w tyle głowy jego radę: sztuką jest napisać krótki felieton. Faktyzacja wszystkich mediów doprowadza czasem do tego, że nawet gdybyśmy chcieli się rozwinąć, nie mamy czasu. Bądźmy jednak szczerzy, psieje cała polska codzienność. Janusz Głowacki wspominał, że o odbywającym się w Warszawie Konkursie szopenowskim przypominały mu kolejki Japończyków przed burdelem na Bednarskiej. Wyobrażam sobie tę scenę zawsze kiedy czuję, że ktoś używa sobie bezkarnie na mojej duszy i ciele. Tak, czuję się wykorzystywany przez Kaczyńskich, Gosiewskiego i Marcinkiewicza. To jakie durnoty przechodzą im przez te pozaciskane zęby, jest niczym innym jak tylko politycznym gwałtem na obywatelu.

Przykład najświeższy (chyba, że przegapiłem jakieś nocne harce w Radiu Maryja), premier Polski do prezydenta Białorusi: "panie Łukaszenka domagam się zwolnienia z więzienia polskiego dyplomaty". Dyktator (Łukaszenka, nie Marcinkiewicz, choć ma chłop skłonności) był podobno po tym okrzyku reanimowany. Dzień wcześniej Jarosław Kaczyński w Szczecinie mówił, że jego brat, prezydent znaczy się, jest "w sposób skandaliczny obrażany". Pewnie chodziło o pokazane przez TVN 24 wręczanie kobiecie kwiatów w celofanie i łodygami do góry. Prezes Jarosław wycedził też zdanie, że "to nas kąsają, my czasem odpowiadamy". Żmija.

Sami państwo widzą, Polska to kraj - unikat. Nigdzie prima aprilis nie trwa tak długo.

3 Comments:

Anonymous Anonimowy said...

Tylko jak patrzę na to wszystko to nie wiem,czy się śmiać,czy płakać...Czy coś się w końcu zmieni i będzie lepiej?życzę spokojnego wieczoru.pozdrawiam

10:11 PM  
Anonymous Anonimowy said...

Chciałoby się żeby to był prima aprilis, ale oni naprawdę w to wierzą. Patrzyłam dziś na przemawiającą w Sejmie posłankę i zastanawiałam się co jest nie tak z tą dziewczyną w moim wieku, bez widocznych gołym okiem ułomności na ciele i umyśle - poza tą oczywistą, że jest posłanką Samoobrony.

11:57 PM  
Anonymous Anonimowy said...

Ja polecam felieton Krzysztofa Skiby we "Wproście" na 13 z 2 kwietnia :)

12:52 PM  

Prześlij komentarz

<< Home