06 marca 2007

Jutrzenka na miarę czasów

Nigdy nie myślałem o rozwodzie z pisaniem. Zbytnio je sobie cenię. Tym bardziej, że publikowanie w internecie zapewnia dziś błyskawiczny, bezpośredni kontakt z Czytelnikami. Liczę się z Państwa zdaniem, pomaga mi widzieć szerzej. Nadszedł jednak czas zmian.

Nowe zadania w pracy zmuszają mnie do zweryfikowania swojego spojrzenia na pisarskie opisy IV RP. Ja nie jestem publicystą, nie bawię się piórem komentatora. Najbliżej mi do felietonu ale w nowych warunkach moim zadaniem jest przedstawiać opinię każdej ze stron sporu, ocenę zostawiając Widzom.

Nigdy nie zmuszałem się do krytyki IV RP, nigdy nie pisałem o szaleństwach tej władzy „bo tak“, zawsze był ku temu powód. Od dziś jednak Czytelnicy nie znajdą tu żadnego złego słowa o rządzącej krajem Rodzinie. Chcę spróbować być krytycznym bez krytyki. Słodzić ale być gorzkim. Krzyczeć ale szeptem. Wierzę, że skoro przed laty krytyka kierownictwa państwa była znacznie mniej dostępna, ale jednak była, to teraz też powinno się udać. Oczywiście tylko wtedy, kiedy Pierwsza Rodzina na to zasłuży.

W tym tygodniu na przykład mógłbym wykpić córczane żale panny Urbańskiej, które sprowokowały jej ojca do zabrania się za TVP. Mógłbym oblać jadem kłótnię premiera z wicepremierem o zakaz aborcji i homoseksualistów. Powinienem też żartować sobie w najlepsze, że geniusz strategii dał się wykiwać słabszemu przeciwnikowi i wystraszył się jego dymisji. Ale nie trzeba o tym pisać. Sam Jarosław Kaczyński wyśmiał wszystko przy dziennikarzach.

Panie prezesie melduję wyrzucenie komentarza. Dziękuję za pomoc.

10 Comments:

Anonymous Anonimowy said...

Krytyka tylko wtedy ma sens gdy jest odbierana przez drugą stronę. Dzisiaj ta „druga strona” jej sobie nie życzy. Twierdzi ze to złośliwości serwowane przez szwadrony zazdrosnych krytykantów, przeciwników odnowy moralnej(?) polskiej sceny politycznej (nie wszyscy wiedzą o co chodzi, ale to brzmi dumnie!!!). Po co więc kpić, wylewać jad, żartować? Czy ktoś sensownie odpowie na zarzuty? Oczywiście- możemy milczeć i obserwować. Pamiętajmy jednak- widzowie przeżyją bez polityków- politycy bez widzów (nie)stety nie- i może to będzie najlepsze strategia- weźmiemy ich głodem!. A wszystko i tak oceni historia...

Pozdrawiam
Katarzyna z Lublina
PS Gratuluję debiutu w Szkle Kontaktowym ;]

7:49 PM  
Blogger Jarosław Kuźniar said...

Dziekuje Pani Katarzyno. Za list i post scriptum. Rzeczywiście bez szkla polityk nie zyj. Mam jednak nadzieje, ze to konkretne Szklo potrafi wychowac nowa klase politykow. Czekam na efekty. Klaniam sie Autor

9:14 PM  
Anonymous Anonimowy said...

Panie Jarku...Pisze Pan świetne teksty i robi fantastyczne zdjęcia.
Bez względu na to, czy zmiany w Zapiskach będą czy nie,nadal będę ich wierną czytelniczką(i myśle, że inne osoby także);) Proszę o nas pamiętać i nie przestawać pisać!
Pozdrawiam serdecznie

PS Mój kolega widząc Pana w telewizji powiedział:"właściwy człowiek na właściwym miejscu..."

Ten, kto ma talent odnajdzie się w każdej sytuacji...

9:38 PM  
Blogger Jarosław Kuźniar said...

Witam Pani Mario. Wlasnie slysze, ze podobno widac mnie w telewizji. Bede musial sie przyjzec. Dziekuje za liscik i prosze za daleko od komputera nie odchodzic. Jakos damy rade:) Klaniam sie. Autor

7:12 AM  
Anonymous Anonimowy said...

Jarq edytuj/zrób notke o sobie na wikipedi :) Wiele osob chce wiedziec wiecej o Tobie.
Pozdrowienia z Bielawy (nadal czerwonej :/ )

3:41 PM  
Anonymous Anonimowy said...

Panie Jarku a czy my, czytelnicy możemy sobie nadal ponarzekać i pokrytykować? Oczywiście jak zasłużą!

9:37 AM  
Blogger Jarosław Kuźniar said...

Oczywiscie, do woli! pozdrawiam

12:00 PM  
Anonymous Anonimowy said...

Notatkę w wikipedii chciałam zrobić osobiście (porządek musi być) ale została odrzucona. Podobno jesteś jeszcze nieencyklopedyczny. Co prawda Anita Werner i Jakub Porada są encyklopedyczni ale coś czuję że to przeżyjesz. :)

12:09 PM  
Blogger Jarosław Kuźniar said...

Moja nieencyklopedycznosc jest dla mnie na wage zlota. Mam nadziej, ze juz tak zostanie. Klaniam sie. Autor

1:43 PM  
Anonymous Anonimowy said...

Wszyscy niby zaczynają na Wikipedii... a kończą w różnych poczytnych pisemkach :] Życzę więc Autorowi jak najdłuższej nieecyklopedyczności.

A dzisiaj to nawet pogody nie ma za co krytykować!!! Eh...Wiosna... :)

Pozdrawiam
Katarzyna

5:58 PM  

Prześlij komentarz

<< Home