14 sierpnia 2005


To sie dopiero nazywa dobrasasiedzkie wspolzycie

1 Comments:

Anonymous Anonimowy said...

Fajne zdjęcie.Wieś. Jak byłam mała to obora wydawała mi się miejscem magicznym (sic!;). Kiedy mnie do niej wprowadzano to czułam się jak w innym świecie. Lubiłam ten duszący zapach(wiem to straszne wyznanie :o), duże krowie oczy, prosiaki skulone w kącie i konie. Chyba podobała mi się ta bliskość czyjejś sierści.Nie wiem. Zawsze jestem podekscytowana jak jadąc pociągiem widzę sarny, kuropatwy, zające, bociany. Podobają mi na przykład paski(pasemka) na sierści małych dzików.Taki szczegół, ale mnie on bawi. Lubię inteligentne kundelki. Kiedyś takiego znałam. Zawsze miałam wrażenie, że mówię do człowieka. Aaaa i lubię szczenięta-jamniki(bo stare są takie sobie), ale takie szczególne. Tłuściutkie, ale bez przesady, z lekko za dużą sierścią, podpalaną, może być w kolorze miodu, miejscami pomarszczone,ze sprytnie smutnymi oczami. Wolę suczki, bo bardziej estetyczne (tak pod spodem) i bardziej eleganckie.

6:22 PM  

Prześlij komentarz

<< Home