18 grudnia 2005


Gdybym tylko nie umieral na sama mysl o sobie na statku, gdybym tylko mial odwage, gdybym...

7 Comments:

Anonymous Anonimowy said...

a moze samolot??? a moze warto????

6:17 PM  
Anonymous Anonimowy said...

Na statek trzeba mieć czas. Przynajmniej miesiąc, jeśli chce się gdzieś popłynąć. Przynajmniej trzy, jeśli chcesz popłynąć i wrócić i jeszcze coś zobaczyć. Sprawdzałem :-). Ale warto. Bardzo warto. Człowiek potem wie, dlaczego czyste niebo budzi taką nadzieję :-). Albo - co znaczą te jaśniejsze smugi na horyzoncie, kiedy gwiazd nie widać. Tęsknię za podróżą statkiem. Niewyobrażalnie.

6:11 PM  
Blogger Jarosław Kuźniar said...

...ja, zeby przezyc na morzu, musialbym byc pokladowym barmanem. Piotr, jak go znam, zajmie sie nawigacja. Brakuje wiec sternika, kogos od stawiania zagli, kapitan bedzie rotacyjny, zostaje majtek. Dobrze, sprzatanie tez moge wziac na siebie...

8:53 PM  
Anonymous Anonimowy said...

O ile wiem, Jarku, taki statek, o jakim myślę ma już wszystkich załogantów. Nam zostaje więc wdzięczna rola pasażerów spędzających czas na rozmowach, grach i zabawach towarzyskich, brataniem się z ludźmi morza podczas długich przeskoków przez ocean i zwiedzaniem portów. Ale, jesli chcesz, mogę się zająć nawigacją. Gdzieś na pewno dopłyniemy ;-).

9:01 PM  
Blogger Jarosław Kuźniar said...

Przy okazji wyjasnijmy wszystkim Niemcom i innym stołecznym Biedroniom, że Piotr to osoba jak najbardziej heteroseksualna, Autor raczej tez. O podrozy piszemy tu wiec w sensie li tylko egzystencjalnym

1:00 AM  
Anonymous Anonimowy said...

gdzie ta keja, a przy niej ten jacht...
gdzie ta koja wymarzona w snach...
w kazdej chwili plyne w taki rejs, tylko gdzie to jest, tylko gdzie to jest....

1:19 AM  
Blogger Jarosław Kuźniar said...

...jesli o to chodzi Autor, zdaje sie, ma juz rejs za soba. Start i meta w jednym miejscu. I dalej glupi. Niewiedza tez cholernie boli

1:34 AM  

Prześlij komentarz

<< Home