11 kwietnia 2006

Dymanie bez końca


Mógłbym napisać cholera jasna.


Mógłbym być szczery jak Berlusconi i wykrzyknąć nawet kurwa mać!

Mógłbym przywołać egzystencjalistę ze wspomnień Głowackiego, który stoi na środku ulicy i wymiotuje.

Mógłbym wycedzić coś o permanentnym dymaniu obywateli przez klasę próżniaczą.

Mógłbym wyszydzać niby-premiera i niby-prezydenta, bo sami się o to proszą.

Mógłbym kpić z bełkotu prezesa Jarosława, bo nikt przy zdrowych zmysłach nie robi inaczej.

Mógłbym ale mi się już nie chce.

Andrzej Lepper na wicepremiera. Nie ma lepszej puenty.

2 Comments:

Anonymous Anonimowy said...

Kto w najgorszych snach przypuszczał ze to będzie możliwe?? Ludzie powinni wyjść na ulice i upomnieć sie o sprawiedliwość...

2:10 PM  
Anonymous Anonimowy said...

Co teraz bedzie???Strach pomyslec...Myslalam, ze juz gorzej byc nie moze.a jednak...
Chcialoby sie powiedziec-Nigdy nie jest tak zle, zeby nie moglo byc gorzej...
Ehhh...szkoda nerwow...(ktos kiedys napisal:"Denerowac sie, to mscic sie na wlasnym zdrowiu przez glupote innych")A wiec prosze Panstwa...wdech...wydech...

9:53 PM  

Prześlij komentarz

<< Home