03 stycznia 2006

Z Nowym Rokiem

Straszna niesystematyczność na tej stronie.
Aż dziw, że ktoś jeszcze ją odwiedza.

Wierzę, że milczących gości jest kilku.
Wpadają pewnie z przyzwyczajenia.
Albo ustawień przeglądarki www.

Kiedy nie zapisuję własnych codziennym myśli,
przyglądam się cudzym.


Francuzi mówią ponoć, co zdradził Stefan Meller, że
W miłości nie ma ani słowa NIGDY,
ani słowa ZAWSZE.


Prawdziwych miłości w tym roku.
Do Niej/Niego, do ludzi w ogóle.
Do życia, pracy, siebie.
Życzę.


Autor

22 Comments:

Anonymous Anonimowy said...

Niestety zawsze też jest słowo CHYBA. Niepewność przy prezentach gwiazdkowych jest miła, w innych sytuacjach bywa torturą. Sama nie wiem które ze słów jest gorsze.

A czytaczy nieatywnych, jak ja wczesniej i pewnie znów niedługo, pewnie jest wiecej.

12:40 AM  
Anonymous Anonimowy said...

Panie Jarku prócz "z przyzwyczajenia" jest jeszcze opcja... bo lubią. Piękne życzenia ... może tylko odwróciłabym kolejność i miłości do siebie życzyłabym na początku ... bo wydaje mi się, że chyba nie potrafi prawdziwie kochać innych ten kto nie umie nawet siebie. Pozdrawiam.

4:12 PM  
Anonymous Anonimowy said...

Trafilam tu dopiero dzisiaj, ale bede zagladala, bo blog jest ciekawy:)

Szczesliwego Nowego 2006 Roku!!!Przede wszystkim wiary(w siebie a takze w drugiego czlowieka), nadzieji oraz tej najwazniejszej-milosci.Milosci do drugiego czlowieka, ale takze akceptacji swojej wlasnej osoby i wiary w siebie.
Jan Pawel II kiedys powiedzial : "czlowiek szuka milosci, bo w glebi serca wie, ze tylko milosc moze uczynic go szczesliwym".

pozdrawiam :))
Marzena

4:46 PM  
Anonymous Anonimowy said...

Jest taki kraj na północy, gdzie ludzie przyjmując gości mówią: mamy w domu obcych. Jednocześnie w tym kraju, jest takie miejsce, gdzie człowiek jak nigdy i nigdzie czuje się sobą i u siebie. Tego właśnie – beztroski i poczucia bezpieczeństwa, ciepła, wizyt nieprzypadkowo-przypadkowych, odwiedzin jawnych lub milczących ale zawsze szczerych, śmiechu do łez i łez z bliską osobą ...... Panu, Państwu...w tym roku.
A jeśli zdarzą się sprawy ostateczne..... ból przyjaciela, pożegnanie ojca, partnera, psa...zdrowia, które odeszło i może nie wróci – życzę pewności, że każde z tych doświadczeń ma sens.

4:16 PM  
Blogger Jarosław Kuźniar said...

...dziekuje za te zyczenia.Autor

10:48 PM  
Anonymous Anonimowy said...

Jarku,miałem wielką przyjemność i niewątpliwy zaszczyt poznania Cię w realu,bardzo cenię Twoje dokonania i lubię Cie suchać.Życzę Ci w nowym roku wiary w człowieka i dużo miłości,Jarku,jesteś smutnym człowiekiem,zaniepokojonym o losy świata.Jarek,życze Ci uśmiechu i trochę lżejszego podejścia do tego,co Cie otacza,jeszcze napiszę do Ciebie...

10:58 PM  
Blogger Jarosław Kuźniar said...

To szaleństwo mówić o "zaszczycie". Proszę mnie nie przeceniać. Istotnie losy mojego świata wywołują we mnie aktualnie potężny smutek, dlatego świat w większej skali mnie nie interesuje. Pozdrawiam

11:59 PM  
Anonymous Anonimowy said...

Ale mimo wszystko to paradoksalnie budujące, że ktoś tak potrafi cierpieć/tęsknić za kimś. Za drugim człowiek. Pozdrawiam.

10:34 AM  
Anonymous Anonimowy said...

"Za drugim człowiekiem" - tak miało być.

10:37 AM  
Anonymous Anonimowy said...

witaj Jarku:)

ja mysle, ze zaszczyt, bo wydaje mi sie, ze jestes baaardzo sympatyczna osoba:)A na marginesie:gdzie Cie mozna spotkac w realu???kto mi zdradzi?;)

pozdrawiam Ciebie Jarku oraz Was wszystkich i zycze Wam kazdego dnia takiego slonka, jakie swieci dzis.Slonka na niebie i w Waszych serduchach.:)) Milego dnia

Marzena

1:11 PM  
Blogger Jarosław Kuźniar said...

to my nie jestesmy tutaj w "realu"? Przepraszam, to moje niedopatrzenie. Klaniam sie. Autor

1:14 AM  
Anonymous Anonimowy said...

Tutaj jesteśmy jak najbardziej w "realu" (co za słowo!). A Pana dziennik to "ZAPISKI" (proszę się tej nazwy trzymać,opatentować:), bo nie tak łatwo jest wymyślić coś, co nie tylko określi nasze pisanie, ale nada temu osobisty charakter. "Zapiski" czyli to, co Panu przychodzi do głowy spontanicznie, choć potem jest wypracowane, to, co Pan czasem wynotuje z gazet i to, czym się Pan chce z nami podzielić. A blog kojarzy mi się z waleniem w klawiaturę i pisaniem o wszystkim i o niczym, częściej to drugie. O ile mnie pamięć nie myli ( a zdarza się to rzadko:) to te "Zapiski" rozpoczął Pan od stwierdzenia, kilka miesięcy temu, że słowo pisane traci na wartości, bo zaczynają robić to wszyscy jak leci i popadnie.Tytuł Pana pierwszego tutaj felietonu (sprawdziłam!) to: "Śmierć bloga". Więc niech "Zapiski" zawsze trzymają poziom i nigdy nie będą blogiem. Dobrego dnia. Z słońcem, śniegiem i z herbatą z cytryną! Może być jeszcze wafelek:)

6:22 AM  
Blogger Jarosław Kuźniar said...

Od pochwaly do przeceny bliziutko, droga Pani Mewo. "Zapiski" przyszly mi do glowy po ponownej lekturze "Zapiskow na pudelku od zapalek" Eco. To ten ksztalt "dziennika", ktory mnie interesuje. Tylko moja tresc marniejsza. Bede sie go trzymal, a jesli Panstwo beda tak aktywni w komentowaniu mysli moich przeroznych - czuje - daleko zajdziemy. Dobrego dnia. Autor

10:25 AM  
Anonymous Anonimowy said...

To ja w takim razie witam w tym malutkim "realu" ;)
Miejscu w pewnym sensie wyjatkowym.Miejscu w ktorym mozna uciec od wszystkiego, co sie dzieje do okola, od szarej codziennosci, miejscu w ktorym czas nie pedzi jak szalony i w ktorym mozna zebrac swoje mysli.

cytujac slowa Wafelka "Więc niech "Zapiski" zawsze trzymają poziom i nigdy nie będą blogiem. "podpisuje sie pod nimi.

zycze milego dnia ,i cieplego(mimo mrozu na zewnatrz), cieplego dzieki dobroci ludzi, ktorych spotkacie dzisiaj na Waszej drodze.

pozdrawiam serdecznie:)
Marzena

----------------------------
"365 razy zaczynac od nowa.Codziennie byc jak slonce dla drugiego czlowieka"Phil Bosmans

10:35 AM  
Anonymous Anonimowy said...

przepraszam za blad...cytujac slowa Mewy!!!!!prosze, wybacz mi za pomylke.ale to chyba przez to cisnienie dzisiaj i pewnie przez stan w jakim sie znajduje, a mianowicie stan zblizajacych sie egzaminow:(

10:38 AM  
Anonymous Anonimowy said...

Nie wiedziałam, że Eco napisał "Zapiski". A słowo "patent" to żartobliwa przenośnia, żeby nigdy nie schodzić poza próg pewnego poziomu.

10:40 AM  
Anonymous Anonimowy said...

Ja jeszcze dodam, że nie lubię słowa "blog", bo dla mnie internet jest trudnym medium i ta nomenkatura z nim związana też nie budzi mojej sympatii. A "Wafelek" brzmi bardzo ładnie, choć "wafelkiem" nie jestem:))), ani nawet "eklerką":))). Ale akurat to nazewnictwo nie budzi moich protestów.

4:39 PM  
Anonymous Anonimowy said...

"Wafelek" brzmi bardzo sympatycznie:)) To pewnie przez to ta moja pomylka;)
pozdrawiam i milego wieczora zycze

8:06 PM  
Anonymous Anonimowy said...

To, z jakiego powodu jedni czy drudzy, od poczatku czy od niedawna i jak czesto zagladaja do "Zapiskow" chyba nie ma znaczenia. Wazne ze zarowno dla samego Autora ich prowadzenie jak i odbior czytelnikow nie traci sensu i trwa. Kazdy moze cos dac od siebie jak i zaczerpnac dla siebie z roznych dziedzin zycia. Refleksji nigdy nie za wiele.
Podobaja mi sie zyczenia...Milosci DO , nie OD a DO:) ta pierwsza jest, o ile osiagnieta, prawdziwsza...
Szczesliwego Nowego Roku!Wiary we wlasne mozliwosci i realizacje marzen...

10:13 PM  
Anonymous Anonimowy said...

Rzeczywiście wafelek brzmi lepiej niż batonik. Może dlatego, że chrupiący:). Dobrej nocy bywalcom tej strony:). A i dnia też z pyszną kawą na dzień dobry:)

11:36 PM  
Anonymous Anonimowy said...

Aha, rzeczywiście myślę, że daleko wszyscy razem zajdziemy i pamiętajmy, że droga jest ważna tak samo jak sam cel a może i ważniejsza:))). A na pewno ciekawsza, choć bywa wyboista:)

11:40 PM  
Anonymous Anonimowy said...

Wafelek;) i dobra kawa-mniam...mniam... Milo jest tak zaczynac dzien:)

zycze Wam milego dnia

10:08 AM  

Prześlij komentarz

<< Home