20 grudnia 2006

IV wymiar moralności

Felietoniści powinni płacić szefom IV RP. Grube pieniądze - zarówno ci prawdziwi, jak i ci prawie jak… jak ja. Powinniśmy nosić na rękach współczesnych wolnomyślicieli. Ich nieobecność równa się bowiem nasza bieda.

Nie pamiętam tak ciekawych i tak smutnych czasów jednocześnie. Nie pamiętam tylu bohaterów wywołujących tak skrajne emocje. Nie pamiętam tylu wpadek, błędów i zażenowań, których sprawcą byłaby najszerzej pojęta władza. Nie wiem czy kiedykolwiek w kraju było tak wesoło i tak płaczliwie zarazem.

Problem polega na tym, że bracia Kaczyńscy, a co za tym idzie rzesza ich wyznawców, są jak mocno nadmuchany balonik. Od roku mają wrażenie (bardzo słuszne), że krążą nad aleją pełną róż. Co chwilę (na własną prośbę) są spychani w kierunku groźnych dla nich łodyg. Kiedy dochodzi do pęknięcia (przegięcia?) wbrew naturze dopompowują się, zamiast poddać się upływowi powietrza.

Żeby nie szukać daleko – wystarczy wspomnieć co mówił prezydent i jego miłośnicy po ewidentnej, pożałowania godnej wpadce w Brukseli. Lech Kaczyński w sposób przedszkolny i niezaprzeczalny obraził tam kobietę. Jego ludzie zapierali się, że prezydent „jest wyjątkowo szarmancki wobec pań“. To tak, jakby na stypie ogłaszać narodziny nieboszczyka. Przeczenie zdrowemu rozsądkowi – oto złota zasada piaru IV RP.

Kopiowana zresztą na prawo i lewo. Brylują w tym zastępcy premiera. Andrzej Lepper, który w seksaferze nie widzi swojej winy ale zamach stanu, żąda zaostrzenia kar za molestowanie seksualne. Bezczelny, pomyślałem, ale to była tylko rozgrzewka. W niedzielę Lepper zajechał na Jasną Górę, żeby przyrzec w Kaplicy Cudownego Obrazu odnowę moralną. Klęczał i mówił: „- Przybywamy w momencie wyjątkowo trudnym dla naszego ruchu, gdyż znaleźliśmy się w poważnym niebezpieczeństwie, którego źródeł nawet nie znamy. Być może to my sami w jakiejś mierze je powodujemy.” Być może bym się wzruszył, gdyby nie ciąg dalszy wyznania: „- Przyrzekamy wypowiedzieć walkę lenistwu i lekkomyślności, marnotrawstwu, pijaństwu i rozwiązłości”. Szlag mnie trafił, tyle obłudy.

W tym samym studiu TVN, w którym poseł Maksymiuk reklamował Apel Jasnogórski Leppera, Leszek Miller mówił, że seksafera to nie jest problem pana Boga, bo On ma „bardziej strategiczne plany“. Likwidację polityki?

5 Comments:

Anonymous Anonimowy said...

szefowie IV RP...A moi znajomi przykleili sobie kartkę na drzwiach wejściowych z napisem:"tutaj nadal jest III RP" ;o)
Na poczynania niektórych polityków chciałoby się odpowiedzieć słowami "Boże widzisz i nie grzmisz".
Tyle obłudy, cwaniactwa, braku poczucia taktu ,w jednym wydaniu to troche za dużo jak dla zwykłego obywatela.ciekawe co jeszcze się wydarzy...Aż strach pomysleć...

11:49 PM  
Anonymous Anonimowy said...

Cześć! Bóg nie grzmi, nie używa różnej głośności, nie wyskakuje groźbą lub z inną naganą. Znakomicie jedynie słucha, ba! Waży! Doskonale znając wnętrze ów słynącego > z prawych li tylko cech. To budujące. Wesołych > zewsząd > Świąt :)))

7:02 AM  
Anonymous Anonimowy said...

Panie Jarku, gratuluje talentu dziennikarskiego. Kazdego dnia jestem pod wrazeniem, bo Pan ,,mowi" do sluchacza, a nie czyta. Piekie! Wesolych Swiat, powodzenia w TVN24! (Oj, Wydarzenia Dnia bez Pana zbledna...)

10:10 PM  
Blogger Jarosław Kuźniar said...

Pani Inko droga, Pani mnie z kims milo myli. Klaniam sie, cudnych Swiat...Autor

10:32 AM  
Anonymous Anonimowy said...

trzeba sprawdzic:)

1:36 PM  

Prześlij komentarz

<< Home