08 maja 2007

Zakochany Edgar

Przepraszam, jeśli zbyt rozmazany będzie fragment mego listu. Oglądam kątem oka „uroczystą nominację“ Przemysława Gosiewskiego na wicepremiera. Niezwykle wzruszający obraz: pan awansuje swojego giermka za wierność w miłości. Sypią się potrójne całusy, gratulacje, uściski dłoni. Boże, dziękuję, że choć nie zasłużyłem mogę uczestniczyć w tym politycznym przełomie!

I to zaraz po majówce. Wypoczęty mam siłę przeżywać tę radość z zaciśniętymi kciukami. Odpływam! Czuję się jak koledzy wicepremiera Gosiewskiego, którzy przed długim weekendem zdążyli zaśpiewać w sejmowym hotelu „oto jest dzień, który dał nam Pan“. Kicz? Standard raczej.

Patrząc na Zakopane w dłuuugi majowy weekend nie mogłem się powstrzymać od wrażenia, że Polacy to masochiści. Ciasna do bólu mieścina jest postrzegana przez większość za szczyt ich podróżniczych możliwości. Widziałem Krupówki, mogę umierać – myśli wielu z nich. Męczyli się odpoczywając.

Ale nie próżnowała także władza najwyższa. Prezydent z okazji 3 maja łajał Trybunał Konstytucyjny, Marszałek Sejmu zapowiadał dzielenie dziennikarzy w Sejmie na wybitnych, mniej wybitnych i wybitnie niewybitnych. Ma być w Sejmie jak drzewiej w Rzymie: patrycjusze, ekwici i plebejusze. Wszystko po to, żeby – jak mówi Dorn – udrożnić główne ciągi komunikacyjne.

Jak zanotował w „Lapidarium VI” Ryszard Kapuściński w czasach, z których marszałek zamierza czerpać wzorce najważniejszą normą etyczną było poczucie właściwej miary – sofrosyne. To złoty środek, zdrowy rozsądek, umiar, powściągliwość. Nie wierze, że marszałek nie zna tego pojęcia. Wystarczy zastosować.

20 Comments:

Anonymous Anonimowy said...

Masochizm w Zakopanem - brzmi groźnie ale to święta prawda, dlatego ja wybieram często morze zimą. Wtedy można wypocząć tak naprawdę zarówno psychicznie jak i fizycznie Polecam!

Po przeczytaniu Pańskich wrażeń z dzisiejszej znamienitej nominacji ministra Gosiewskiego nie mogę odżałować wprost, że nie dane mi było widzieć tego na żywo, ostały się jeno powtórki. I jak słychać w telewizji już chór Gosiewskich słowików "śpiewał": "Przemek Gosiewski naszym przyjacielem jest..." Echhhh

a co do Pana Marszałka, no cóż nasi politycy prześcigają sie stale w oryginalnych a często irracjonalnych pomysłach, więc no comment. Pan Dorn to w ogóle ciekawie o sobie mówi "Marszałek Sejmu - ludzki substrat czyli ja.!"

Oj chyba się "rozgadałam" jak na pierwszy raz. Więc na koniec tylko Panie Jarku gratuluję talentu i uroku osobistego!
Pozdrawiam
Ania

8:11 PM  
Anonymous Anonimowy said...

Drogi Panie Jarku!
Nareszcie się Pan odezwał! Ja - pewnie jak zwykle ;) - nie na temat, ale bardzo Pana proszę - niech Pan zagląd tu częściej i zostawia cząstkę siebie w felietonach... Są wspaniałe i uwielbiam je czytać! PS. Widzę, że interesuje się Pan fotografią - mam kilka ciekawych zdjęć i chętnie bym je Panu przesłała - tylko nie znam Pańskiego maila :( Czy jest szansa, żeby się jakoś z Panem skontaktować??


Serdecznie pozdrawiam!

Pati z Pierwszej Stolicy

8:54 PM  
Anonymous Anonimowy said...

A propos Zakopanego - ja myślę, że Polacy nie są świadomi tego, jak głupio wyglądali stłoczeni w Zakopanym niczym szprotki w puszce...Trwali w beztroskim stanie upojenia faktem chwilowego polansowania się w "modnym" miejscu. Słychać to chyba w każdym biurze w Polsce! A wystarczyło pojechać 50 km na Słowację ... Tylko po co, jeśli można postać w kilkugodzinnej kolejce na Kasprowy ? I jeszcze za to zapłacić ?!

9:25 PM  
Blogger Jarosław Kuźniar said...

Ja zaglądam tu cały czas.
Nie wiem jednak co odpisać na zdania, w których Państwo mnie mocno przeceniają.
Droga pani Pati, zdjęcia lubię ale nie znam sie na nich i nie będę mógł Pani pomóc. Proszę je robić, tyle. Tak mi kiedyś poradził ktoś, kto się na tym doskonale zna. Pozdrawiam. Autor

10:14 PM  
Anonymous Anonimowy said...

Szanowny Autorze,
kwestia masochizmu jest względna. Osobiście od ponad półtora roku czuję się w ten właśnie sposób włączając jakikolwiek kanał telewizyjny i oglądając ludzi, za których mi wstyd. Wstyd mi za zaściankowość, jaka wieje z każdego zakątka tego rządu i sejmu, za zamykanie ust ludziom, którzy kiedyś mieli coś do powiedzenia. Najbardziej mi przykro z powodu wizerunku naszego kraju poza jego granicami.
Odbiegłam nieco od tematu nowego wicepremiera, ale właśnie takie nominacje, jak dzisiejsza, powodują "kumulację" masochizmu.
A Zakopane? Mimo tłoku, pseudopamiątek made in China, pijanego misia, z którym można sobie zrobić zdjęcie - nadal pozostają miejscem, gdzie na kilka dni można uciec od wielkomiejskiego hałasu, zastępując go... małomiasteczkowym.
Pozdrawiam
A.
P.S. Pani Patrycjo - jeśli chciałaby Pani trafić na e-mail autora, zachęcam do kliknięcia w opcję "Wyświetl mój pełny profil" :).

11:20 PM  
Anonymous Anonimowy said...

Drogi Panie Jarku!

Zagląda Pan tutaj być może i często, ale szkoda, że rzadziej pozostawia Pan swoje niezwykle ciekawe myśli - w formie pisanej... ;) Moim marzeniem jest realizowanie się w zawodzie dziennikarki (niebawem - jak tylko obronię pracę mgr, a ma to nastąpić w czerwcu br.- będę nią, ale tylko na papierze...). Uwielbiam pisać!!! Kocham to! Jednak zdaję sobie sprawę, że jeszcze sporo pracy przede mną... Panie Jarku - myślę, że osoby wypowiadające się na Pańskim "Blogu" nie mają zamiaru panu "przesładzać" - po prostu piszą na Pański temat to, co o Panu myślą. Jest Pan naprawdę świetny w tym, co robi, a liczne opinie osób, które tu zaglądają, zdają się to potwierdzać! Szczerze - zazdroszczę błyskotliwości i Talentu! Uwielbiam, kiedy prowadzi Pan program i uwielbiam czytać Pana wpisy... Można wiele z nich wynieść!

Drogi A.
Dzięki za podpowiedź z tym mailem - nie zwróciłam uwagi, że jest możliwość wysłania wiadomości do Autora :) Ale z tego, co Pan Jarosław napisał wnioskuję, że raczej nie interesują go moje zdjęcia, więc chyba sobie odpuszczę...

Pozdrawiam Was serdecznie!

Pati

12:24 AM  
Anonymous Anonimowy said...

Zgadzam się,że kwestia masochizmu jest względna i faktycznie nasza "barwna" ( niestety ciemna nierzadko) rzeczywistość dostarcza wiele jego przykładów. Dlatego trzeba znaleźć sposób na odreagowanie odpoczynek, bo inaczej szaleństwo Nas dopadnie:o) Ja znalazłam na szczęście.

Panie Jarku!
Nie darzy się Kogoś sympatią bez przyczyny! :o)))

Pozdrawiam serdecznie z mokrej Centralnej Polski
Ania

6:56 AM  
Anonymous Anonimowy said...

Dobrze że Autor nie odpisuje na hymny pochwalne na swoją cześć, bo to by znaczyło że popadł w samozachwyt - a tego byśmy nie chcieli! Dopóki tego nie robi - ma głowę na karku !

4:00 PM  
Anonymous Anonimowy said...

A mnie takie uroczystości jak wczorajsza nominacja Nowego Wicepremiera mobilizują do sumiennej i systematycznej pracy, nie tylko nad powierzonymi mi zadaniami ale i nad tym skromnym substytutem ludzkim jakim jestem. I nie ma w tym ziarenka zawiści! Co najwyżej odrobina brzydkiego uczucia zazdrości. Dla mnie Pan Gosiewski powoli staje się autorytetem! Bo czy nie o to chodzi w naszym życiu aby dobrze wykonywać zadania, być lojalnym wobec przełożonych, a w końcu, być docenianym i nagradzanym? To właśnie wczoraj uczynił Pan Premier. Uwolnił tym samym wodze fantazji tysięcy, ba! setek tysięcy urzędników, szeregowych pracowników marzących o awansie. Teraz każde stanowisko staje się osiągalne... (no, może nie każde- ilu może być wicepremierów 5?6?7?- dla wszystkich na pewno nie wystarczy).

Pozdrawiam
Wielce wzruszona
Katarzyna

8:39 PM  
Anonymous Anonimowy said...

I jak wesoło w tym naszym kraju? Prawda? Może listę sejmowych przebojów by ogłosić? "Przemek Gosiewski naszym przyjacielem jest"...jakoś tak śpiewano ostatnio, prawda? To co dzieje się obecnie w naszym kraju, hm "nawet poetom i filozofom nie śniło się" parafrazując słowa znane przecież:-)

9:12 PM  
Anonymous Anonimowy said...

Ciekawe jak tę sytuację skomentowałby Demostenes... Pewnie jego "filipinki", tzn. FILIPIKI miałyby interesującą konkluzję... ;)

Pozdrawiam!

Pati

11:44 PM  
Anonymous Anonimowy said...

A może by tak polityków podzielić wedle starożytnego wzorca...? A ich obecność w mediach uzależnić od przynależności do odpowiedniej grupy... Patrycjusze mogliby występować wszędzie, ekwici byliby obecni tylko w TV Trwam i na łamach "Naszego Dziennika", a o plebejuszach nie wspominano by w ogóle. Media publiczne mogłyby jedynie (z czystego obowiązku) wspomnieć od czasu do czasu o tych dwóch ostatnich kręgach. Jest tylko jeden problem. Co do ekwitów i plebejuszy mam swoje typy. Ale kogo włożyć między patrycjuszy...?!
Hmm...
Pozdrawiam,
AP

12:41 PM  
Anonymous Anonimowy said...

Kuzi napisz jedną notkę ze streszczeniem swojego dnia :)

10:18 PM  
Anonymous Anonimowy said...

Panie Jarku, jest Pan pierwszym mężczyzną dla którego w każdy weekend nastawiam budzić na godzinę 7.00. Strasznie się cieszę, że udało mie się znależć ten blog, od dziś będę wpadać tu częściej.

Pzdr.

11:45 PM  
Anonymous Anonimowy said...

Proszę, niech ten blog się nie zmienia w listę zachwytów kobiet.

12:10 PM  
Blogger dratewka said...

Przychylam się. Urok i talent pana Jarosława nie ulega wątpliwości, więc po co ciągle o tym tu ględzić ;-)

2:43 PM  
Anonymous Anonimowy said...

Koleżanka Pati oraz reszta czytelniczek ceni Pana Jarosława za jego pisarski talent, lekkość pióra oraz trafność oceny polskiej sceny politycznej. Niemniej jednak miło by było, Panie Jarosławie, gdyby zmienił Pan troszkę charakter bloga i napisał coś niecoś na temat swojego życia prywatnego,np. opisał swój kobiecy ideał. byłoby super. coś na miarę "Filipinki". mógłby Pan również podać czytelniczkom swój numer telefonu oraz dokładny adres zamieszkania. Pani Patrycja nie musiałaby wówczas przesyłać Panu swoich zdjęć drogą mejlową, mogłaby dostarczyć je Panu prosto do domu. albo, na Boga, zapodaj chociaż, panie Jarosławie, swoją fotkę!!!;(((((

1:20 AM  
Anonymous Anonimowy said...

o rety.
wzdychać trzeba z klasą. po cichu.
pozdrawiam,
m

6:22 AM  
Anonymous Anonimowy said...

Sprostowanie...
Chyba ktoś mnie źle zrozumiał - nawet przez chwilę nie miałam zamiaru przesyłać Panu Jarkowi swojego zdjęcia! Mam wiele ciekawszych fotek,którymi chciałabym się podzielić i nie ma na nich żadnych osób- tylko i wyłącznie przepiękne widoki!Bardzo proszę o powstrzymanie się od jakichkolwiek insynuacji! Z góry dziękuję!

Pati

8:59 AM  
Anonymous Anonimowy said...

o matko... co tu się dzieje? mi się zdaje, że trochę z tematu schodzimy...

6:05 PM  

Prześlij komentarz

<< Home