10 lipca 2007

Bez wyboru?

Biedny jest w tym sezonie potwór z Loch Ness. Aktualnie ma wyjątkowo silną konkurencję nad Wisłą. Tadeusz Rydzyk zobaczył w prezydentowej czarownicę, Jarosław Kaczyński po prawie dwóch latach współpracy dostrzegł w Lepperze przestępcę. Młodzi pytają w takich sytuacjach: o co kaman? Ja nie wiem.

Zgubiłem się, choć wydawało mi się, że jestem ze wszystkim na bieżąco. Żmijowaty język katechety z Torunia był znany wszystkim od dawna, przestępcze skłonności Leppera również ale jakoś szefowie IV RP przymykali na to oczy. Dziś Rydzyk wciąż może spać spokojnie, bo PiSowi „trudno uwierzyć w autentyczność jego słów“ i partia zwyczajnie stchórzyła w komentarzach. Lepper bez melisy nie zaśnie.

Dopiero po wakacjach ma być jasne co dalej: szybsze wybory czy chwiejna większość. Władza (każda) podniecona samą sobą tak szybko się nie wycofa. Żyć poza Sejmem, jeździć autobusem, spłacać kredyty? Tylko masochista mógłby się na to zgodzić. Już cieszyłem się na sejmowe wakacje i nagle całą radość trafił szlag.

Albo IV RP albo rywinland – tak stawia sprawę (jeszcze) szef rządu. Ma pan, panie premierze, skrajnie uproszczoną wizję świata. Byłoby łatwiej gdyby pan nie zakładał a priori, że białe jest białe, a czarne jest czarne.

38 Comments:

Blogger Unknown said...

Oj tak. Zgadzam się z panem, nasz "wspaniały" premier wszystko widzi w barwach bieli i czerni (dla nas wszystko co białe jest białe a co czarne jest czarne). Sytuacja w Polsce ostatnimi czasy robi się nieciekawa, ale czy jest na to jakaś rada? Jak mówi słynne powiedzonko "Klinem klina nie wybijesz" ale w Polsce aferę, aferą przykryjesz.
Pozdrawiam i życzę udanych wakacji.
Nowy czytelnik:)
Marcin:)

9:57 PM  
Anonymous Anonimowy said...

W celu odstresowania i ogólnego odreagowania od tego całego marazmu, wybieram się niedługo do naszych zachodnich sąsiadów. Dwa tygodnie bez polskiej rzeczywistości - leczy, choć na krótko - zawsze to coś.
Pozdrawiam serdecznie.

10:13 AM  
Anonymous Anonimowy said...

Bardzo mi przykro edith, ale u zachodnich sąsiadów mozesz nie mieć okazji odpocząć od polskiego piekiełka... Zbyt blisko...
Znajomi przejeżdżali tydzień temu przez Niemcy i tubylcy na stacji benzynowej pytali ich czy zechcieliby porozmawiać o tym co sie dzieje w naszej polityce. Zła sława szybko się rozchodzi niestety :-(
Pozdrawiam!

11:54 PM  
Anonymous Anonimowy said...

Powiem szczerze, że do tej pory udawało mi się to bardzo skutecznie. Jest to małe miasteczko przy granicy holenderskiej, o Polsce tam ani widu ani słychu.

9:01 AM  
Anonymous Anonimowy said...

Witam :) Jakiś czas temu wpadłam na Pana bloga... Szukałam informacji na Pana temat, więc użyłam najłatwiejszego sposobu i wspisałam w google "Jarosław Kuźniar" i tak tutaj się znalazłam. Postanowiłam, aby lepiej Pana poznać ( jeśli to w ogóle możliwe) postanowiłam przeczytać wszystkie Pana notki zaczynając od początku. Trochę czasu mi to zajęło, ale warto było :) Czytając śmiałam się, dziwiłam, wzruszałam ( zwłąszcza podczas wpisu o Janie Pawle II, który pisał Pan bezpośrednio do Niego [*]), aż łzy same leciały po policzkach.
Stałam się Pana wierną fanką :) w TVN 24 jak i tutaj wirtualnie.
Pozdrawiam i samych miłych dni życzę. Spokoju. :)
Dorotka969

3:31 PM  
Anonymous Anonimowy said...

Wystarczy pojechac na wieś, prawdziwa wieś, gdzie wazne jest to, czy ztej chmury będzie deszcz, czy po deszczu zboze przeschło, czy jest wystarczająco czasu i rąk do pracy. Tam nie ma czasu na politykowanie. Ale chyba tylko do czasu skupu zboża, wtedy zaczyna się oskarżanie, dlaczego ceny takie niskie i kto teraz jeżeli nie lepper wprowadzi interwencyjny skup :)

10:12 AM  
Blogger dratewka said...

Ależ o.Rydzyk powiedział co myślał, językiem jaki używa na co dzień i dlatego nie widzi problemu. Ja zaś myślę sobie podobnie "what's up?" bo sądziłam, że premier będzie teraz między młotem a kowadłem, a jest wręcz odwrotnie (nie zazdroszczę panu Lechowi brata). Zabawnie jest po prostu, kabaret za darmo. A wczoraj jeszcze mój minister wysypał się u p. Olejnik na "Naszej Szkapie", hehehe.Pozdrawiam wakacyjnie:-)

4:27 PM  
Anonymous Anonimowy said...

Co do Tadeusza Rydzyka, to się bardzo na Panu zawiodłam Panie Jarku. To, ze słowo Ojciec przed nazwiskiem Rydzyk Panu nie przechodzi przez gardło w pełni rozumiem. Mnie również. Ale Pana rozmowa z Szymonem Hołownią w jedynym z Poranków była tak tendencyjna i agresywna z Pana strony, że aż sie zdziwiłam. Dla porównania proszę obejrzeć dzisijszą (13 lipca, tuż po 12.00) rozmowę z S.Hołownią prowadzoną przez Beatę Tadlę. Bez fajerwerków, ale też bez agresji i Hołownia lepiej mówił. A pani Beata na siłę nie próbowała wyciągać z niego jakichś obelg pod adresem T.Rydzyka. Pozdrawiam :)

5:10 PM  
Anonymous Anonimowy said...

Ku ogólnemu wzburzeniu, na własny użytek twierdzę sobie iż ludzie są głupi. W związku z tą "twierdzą" przyjmuję z pokorą zarzut o skandalicznym uogólnianiu, niesprawiedliwości, arogancji itp.
Jednak opinie te ni jak nie wpływają na zmianę mojego wrażenia. W kraju gdzie trzy razy więcej ludzi czyta "Fakt" niż "Rzeczpospolitą", przechodnie jednym tchem wymieniają bohaterów telewizyjnych tasiemców, jednocześnie niepotrafiąc wymienić stolic państw ościennych (zachęcam do sprawdzenia na najbliższym przechodniu), władza wydaje się być idealnie adekwatnym przedstawicielem Narodu.
Minister edukacji pedagogikę rozumie jako eliminację trudnych jednostek, nie mając groszkowego pojęcia o istocie procesu resocjalizacji (Panie Romanie: RE-SOCJALizacja - powrót do społeczeństwa przez odcięcie od niego ?). Premier dzięki obrażaniu pana Leppera, potem przytulaniu go by następnie znowu odsunąć, dzięki gorliwej modlitwie - przed obiektywek trwającej telewizji -zakończonej powstaniem z klęczek by z ciut wyższego poziomu pluć i nienawidzić werbalnie wszystkich oponentów, jest dla mnie spersonifikowanym relatywizmem moralnym. O samoobronie możnaby w tym kontekście napisać elaborat...
Abstrachując od polityki ludzie szukają rozrywek. A to wyrzucą niemowle przez okno, a to przeciągną krowę traktorem po podwórku lub pójdą na mecz piłki nożnej dźgnąć kogoś przypadkowego przypadkowo zabranym nożem.

Co to znaczy, że Wszechświat jest nieskończony ? Czyli co jest za ostatnią gwiazdą w ostatniej galaktyce ?? Zastanawiać się nad tym to genialne uczucie.. hmm tylko co o nieskończoności Wszechświata mówił Einstein..?

M.

9:45 PM  
Blogger Jarosław Kuźniar said...

Droga Inko_Zg, nie ma we mnie agresji. Jest miłość w najczystszej postaci. Szymon Hołownia nie był przeze mnie do niczego przymuszany, nie kopałem go pod stołem, nie szczypałem - mówił, co chciał. Uważam, że skończył się czas grzecznych i uładzonych rozmów, z których nic nie wynika. Kłaniam się. Autor

10:17 PM  
Anonymous Anonimowy said...

Drogi Autorze, absolutnie o szczypanie i kopanie nie posądzam, chodzi o pytania. Dzisiaj za to z posłem Maksymiukiem- rozmowa pierwsza klasa, cud, miód i orzeszki, wygrał Pan spokojem. Gratuluję. Kłaniam się również :-)

9:40 PM  
Blogger dratewka said...

Chyba Inka źle odebrała tą rozmowę z Szymonem... taki duet Kuźniar - Hołownia nie ma szans na agresję podczas rozmowy:-) po prostu:-)

1:57 PM  
Anonymous Anonimowy said...

Hołownia rzeczywiście nie agresywny, pan Jarek jak wyżej napisałam, a oglądałam bardzo uważnie :) Gorąco pozdrawiam

9:16 PM  
Anonymous Anonimowy said...

mr Jarek rozwala wszystkich w poranku. Najbardziej podobała mi się rozmowa w jednym z pierwszych poranków prowadzonych przez pana J, kiedy to doszczętnie rozwalił (wypunktował) Leppera ;)

2:53 PM  
Anonymous Anonimowy said...

Bardzo podoba mi się ten styl rozmów z udziałem pana Jarosława:-) z klasą po prostu i czasem czekam na ten moment gdy dany gość się zapętla;-)

10:54 PM  
Anonymous Anonimowy said...

Panie Jarku drogi jest Pan Wspaniały!!! Gdyby szukał Pan kobiety, czy coś...to ja jestem chętna :))) serdecznie pozdrawiam
Tuśka

9:33 PM  
Blogger DzieckoBorowTucholskich said...

ok, choć wrodzona złośliwość dochodzi do głosu, postaram się jednak odnieść tylko do merytorycznego wątku powyższej dyskusji.... rozmowa z S.Hołownią się broniła!
Mi zapadła w pamięć rozmowa z Sandrą Lewandowską przyłapaną przez autorów programu w drodze na wystawę kwiatów (lub święto fauny i flory wszelakiej, nie pamiętam- przyznaję)....z posłem Maksymiukiem... Pozdrawiam

11:49 PM  
Anonymous Anonimowy said...

pozdrowienia z Bielawy, pluszak od Ciebie będzie miał niebawem dużą wartość:) dołączam do grona czytelników. b

10:27 AM  
Anonymous Anonimowy said...

Co to ma być ? Jakiś kącik frustratek ? Moze umieścić plakat Pana Kuźniara w najbliższym numerze "Bravo" ? Infantylne to potwornie.

11:35 AM  
Anonymous Anonimowy said...

Popieram w/wym wypowiedź, i bardzo niskie w dodatku.

1:10 PM  
Anonymous Anonimowy said...

Drogie koleżanki, nie wydaje mi się żeby taki facet jak Pan Jarek był sam , więc...
Pozdrawiam Aga

2:57 PM  
Anonymous Anonimowy said...

A może Autor jest homoseksualistą, a może po zejściu z wizji lubuje się w przemocy fizycznej, może klnie jak szefc, dłubie w nosie lub co gorsze głosował na LPR... a propo, już wierzę w opinię socjologów, że Pan Kwaśniewski wygrał "bo taki ładny".

tylko dlaczego teraz wygrał Pan Kaczyński ? :|


Ja.

8:24 PM  
Anonymous Anonimowy said...

*szewc - bo zaraz zacznie się krzyk


znów Ja.

8:24 PM  
Blogger dratewka said...

Bzdury zaczynacie pisać...komentarze mają się odnosić do notki na blogu, a o tym czy Pan Kuźniar kogoś ma, czy nie etc. można sobie plotkować poza tym blogiem, bo zaśmiecacie go takimi komentarzami:-) notki na poziomie, to i komentarze niech będą takie! :-)

9:22 PM  
Anonymous Anonimowy said...

to Pan Jarek ma kogoś czy nie? :))

10:06 PM  
Anonymous Anonimowy said...

Szanowny Dratewko czyżbyś wprowadzał cenzurę ? :> Wskazywał jedynie słyszne komentarze ? :> Decydował, które notki są na poziomie ?
uuuu
hmm..skąd my to znamy ?


:p
Ja M.

10:11 PM  
Blogger dratewka said...

Nie, wcale nie to (cenzura) miałAM na myśli, ale poczytajcie proszę co się z tymi komentarzami dzieje;-) pytania w stylu "to Pan Jarek ma kogoś czy nie? :))" przypominają mi dyskusje moich uczennic w gimnazjum...
Panie Jarku, może czas na nową notkę?

11:15 AM  
Anonymous Anonimowy said...

ehh.. dretewko, nic zrozumienia dla samotnych kobiet... mamy tu inteligentnego Pana w stosownym wieku, kawalera, przystojnego... tylko nie wiemy czy wolnego czy zajętego, bo jesteśmy przyzwoitymi kobietami i z zasady za "cudzych chłopów" sie nie bierzemy więc chciałybyśmy mieć jasność sytuacji... :)))
pozdrawiam

12:38 PM  
Blogger dratewka said...

Dratewka też jest samotną kobietą, ale od takich dyskusji jest np. forum TVN24 ;-)
A wracając do notki - Panie Jarku, tyle zamieszania w rządzie, że sprawa katechety z Torunia coś przycichła, niestety. Co dalej, jeśli będzie jakieś dalej...

4:27 PM  
Anonymous Anonimowy said...

Pan Redaktor Jarek na pewno ma jakąś dziewczynę, może nawet narzeczoną. I ta kobiet amusi być przy nim baaardzo szczęśliwa.

Pozdrawiam z południa, trochę zazdroszcząc wybrance autora..
Bulka

6:18 PM  
Anonymous Anonimowy said...

Może Pan Redaktor się wypowie, nim dojdzie do jakiś drastycznych scen i będzie spokój raz na zawsze :))))

7:52 PM  
Anonymous Anonimowy said...

Zastanawiam się czy nowe wybory mają jakikolwiek sens... czy ludzie idący głosować na "swojego" kandydata mają blade pojęcie kim jest człowiek na którego oddali głos, pomijam tu biografię, ale czy chociaż wiedzą jak ich "wybraniec" wygląda... do takiej refleksji skłoniła mnie dyskusja jaką przeprowdziłam z moją koleżanką jakiś czas temu. Moi znajomi wiedzą, że oglądam dużo programów informacyjnych bo lubię być "doinformowana" i jedna z moich koleżanek pewnego dnia postanowiła podyskutować ze mną na temat jednego z odcinków programu "Co z tą Polską?", pech chciał, że go nie widziałam, więc pierwsze o co zapytałam to kto był? Hm... okazało się, że gości ponad wszelką wątpliwość było dwoje: kobieta i mężczyzna... kim jednak byli, cóż koleżanka nie znała ich nazwisk ani nie potrafiła powiedzieć czym się konkretniej zajmują... kobietę określiła jako grubszą z czarnymi krótkimi włosami, mężczyznę jako znanego powszechnie z tv, starszego, łysiejącego... wymieniałam różne nazwiska, niestety koleżanka nie potrafiła potwierdzić ani zaprzeczyć... uznałą tylko, że zabawa była przednia bo sobie fajnie dogryzali nawzajem... zaintrygowana w niedzielę postanowiłam obejrzeć powtórkę... moja szczęka runęła z hukiem o podłogę kiedy zobaczyłam owych tajemniczych gości... otóż kobietą była Hanna Gronkiewicz-Waltz a mężczyzną Kazimierz Marcinkiewicz, a program był debatą przed wyborami prezydenckimi w Warszawie... moja koleżanka ze swoją wiedzą i zainteresowaniem światem polityki reprezentuje znaczną część społeczeństwa, więc czy warto organizować za nasze pieniążki kolejne wybory, na które jakiś Pan Kazik pójdzie bo będzie to jego jedyna rozrywka w niedzielę, a głosując, skreśli krzyżyk przy nazwisku wg. wyliczanki "entliczek, pentliczek..."?

10:18 PM  
Anonymous Anonimowy said...

...Spłacanie kredytów i jeżdżenie do pracy autobusami - tą przyjemność rząd pozostawił nam - "szarakom". I pozostawi już chyba na długo długo.
Z dnia na dzień wizja, że w Polsce będzie "dobrze" - oddala się. Powoli zaczynam żałować, że nie wyjechałam z tego kraju kiedy miałam taką możliwość. Tu afera goni aferę. Na krótką metę - można się pośmiać. Na dłuższą - boli i wstyd mi za to, co dzieje się w kraju - w którym mieszkam i żyję. Patriotyzm. Ciekawe czym jest dla Was w dzisiejszym świecie i ile dla kogokolwiek znaczy. Coraz częściej żywię obawy, że zjawisko tak istotne dla naszych "dziadków" - dla młodego pokolenia staje się tylko pustym słowem - bez jakiejkolwiek wartości... Bo niby jak w tak żałosnej scenerii budować czy wzmacniać w sobie uczucia patriotyczne... ? Szans brak.


PS. Do fanek :
Słuchając i oglądając od jakiegoś czasu Pana Jarka, śmiem twierdzić, że na retoryczne wręcz pytanie "czy kogoś ma" - odpowie Wam taktownie i dyplomatycznie :)
Albo milczeniem. To czasem najlepsze wyjście z wszystkich możliwych.
Takimi pytaniami szkoda "zaśmiecać" tak wartościowego i unikatowego bloga.

Pozdrawiam,
Kamila (Bydgoszcz)

7:53 PM  
Anonymous Anonimowy said...

I jeszcze jedno mi do głowy przyszło...
Jak w obliczu herezji wygłaszanych przez Rydzyka mamy postrzegać wiarę ? Przecież to nonsens! Dlaczego Rydzyk zamyka w jednym "pudle" religie i kościół z polityką... ?! Przecież to prawie jak ładunek wybuchowy... Kiedyś wybuchnie. Jestem osobą wierzącą i nie chciałabym, żeby odłamki tej "polityczno-religijnej" bomby uderzyły w religię i wiarę większości Polaków.
Wszystko ma swój kres i "nic nie może przecież wiecznie trwać"...

8:08 PM  
Anonymous Anonimowy said...

Pan Jarek zapewne się urlopuje
mmmmmmmmmmmmmmmmmmmm

11:13 PM  
Anonymous Anonimowy said...

...cieszę się, że ktoś jeszcze używa sformułowania "o co kaman", bo wśród moich znajomych nadal wzbudzam pewną niezrozumiałą sensację, w związku z czym czuję się odrobinę osamotniona:)

10:44 AM  
Anonymous Anonimowy said...

Czy to już koniec blogownia Pana JK??

9:45 PM  
Anonymous Anonimowy said...

a mąż do mnie mówi:Ty dzisiaj śpisz przy tym komputerze?bo czytaz już chyba ze cztery godziny.

a ja sobie czytam archiwalne ZAPISKI Pana Jarka

pozdrawiam Wszyskich i Pana Panie Jarku.

6:52 PM  

Prześlij komentarz

<< Home