Latryna Stalina jr.
Chyba najszybciej czytam książki, które wpadają mi w ręce przypadkiem. A to ktoś skończył coś wertować i nie wie gdzie odłożyć, a to ktoś inny zachwala coś, co miał kiedyś w plecaku i szkoda nie zajrzeć tam samemu. Tak trafiłem na "Nieznośną lekkość bytu" Milana Kundery i "Opowiadania" Mrożka. Do Mrożka wrócę jeszcze nie raz, Kunderę odłożę na dłużej.
Po pierwsze nie kręci mnie idea wiecznego powrotu, którą ogłosił Nietzsche, a którą Kundera reklamuje już w pierwszych słowach książki. Gdybym jeszcze raz miał przeżywać swoje młode lata, odpadłbym dzień po maturze z historii.
Po drugie motyw Karenina, ukochanego psa Teresy i Tomasza, rozdymany aż do całego (ostatniego) rozdziału książki musiał być pisany wyłącznie na zamówienie Czeskiego Związku Kynologicznego.
Po trzecie tytułowa lekkość bytu znacznie bardziej nieznośna jest w "gównianej" historii syna Stalina, niż w losie wiecznie uciekającej Sabiny. W czasie II wojny światowej Jakow Stalin rzucił się na ogrodzenie pod napięciem, bo szef obozu jenieckiego nie chciał wysłuchać jego opowieści o zafajdanej latrynie.
1 Comments:
:)
Prześlij komentarz
<< Home