25 września 2007

Kac

Savoir-vivre nie jedno ma imię. Udowodnił to przed chwilą na Ukrainie Aleksander Kwaśniewski. Ale nie on był pierwszy. W tej kampanii „ka, ka, ka…“, każdy z polityków zachowuje się jakby był kiperem-amatorem. Dowód?

Po pierwsze - słowa, nie tylko z kampanii wyborczej. Tadeusz Rydzyk (prawie niezrzeszony) o kobietach: bagno. Jarosław Kaczyński (PiS) o swojej ewentualnej przegranej: będzie nowy stan wojenny. Adam Hofman (PiS) o wywiadzie Kwaśniewskiego w Niemczech: w czasie wojny golono głowy za takie wypowiedzi. Marek Borowski (LiD) o ostatnim wykładzie byłego prezydenta: Olek, mordo ty nasza. Kazimierz Marcinkiewicz (PiS/PO) o poparciu dla Surmacza (McDonald’s na telefon): bo go znam i cenię. Wojciech Olejniczak (SLD) o różnicy: lepszy czasem za bardzo uśmiechnięty Kwaśniewski niż zawsze bardzo trzeźwy Kaczyński.

Dowód drugi – sceny. Kadrów i dialogów z reklamówek PiS i PO nie da się wymyślić na trzeźwo. Nie mówię, że mnie to nie bawi. Po kilku kieliszkach wina piszę nawet własne rozmówki i nie muszę wycinać wulgaryzmów. Problem w tym, że reklamówkowa wojenka wyznacza poziom całej kampanii. Różnice twarzy, programów i wizji kraju są topione w alkoholu i zagryzane bezą. Tylko patrzeć jak wszyscy obudzimy się z ręką w nocniku i na potwornym kacu.


Ten tekst to wyraz moich osobistych poglądów, nie należy go identyfikować z linią programową redakcji TVN 24.


34 Comments:

Anonymous Anonimowy said...

hmm... co tu komentować... taka się kazruzela ostatnio zrobiła, że nie do końca orientuję się w temacie... obecna "kampania" to istne pranie mózgów... zawsze starałam się być na bieżąco z tym co się dzieje w naszej polityce, ale teraz już nie nadążam... obawiam się że nie ja jedna... Aleksander nam się udziudzgał... nawet się specjalnie nie dziwię, bo ostatnio na trzeźwo to jakoś nie za bardzo można się połapać kto powiedział, co powiedział, do kogo to właściwie powiedział i po co... a spociki PiSu i PO są zwyczajnie żałosne... Najlepsi byli dziś Panowie Marek i Jarek w Zetce... uznali że skoro debata Kwaśniewski kontra Kaczyński powinna się odbyć w jakimś paśme i programie najchętniej oglądanym to Panowie zaproponowali, że debata ta powninna się w takim razie odbyć w serialu "M jak Miłość"... chyba tylko poczucie humoru uchroni nas od szaleństwa... czego sobie i Państwu życzę...

11:16 PM  
Anonymous Anonimowy said...

Ja to mam dziwne wrażenie, że my tę rękę w nocniku to już mamy. Pozostają dwa wyjścia:
1) usilnie spróbować się nie obudzić
2) spróbować ją z tego nocnika wyjąć (najlepiej) jeszcze na śpiąco.
Oba mało realne i trudne do wykonania

Pozdrawiam serdecznie

7:16 AM  
Anonymous Anonimowy said...

Powiem tak: mi też dopiero po kilku lampkach wina robi się wesoło, gdy ogladam ten cyrk... I tylko czasem mam wrażenie, że to już nikogo nie obchodzi. Oczywiście z wyjątkiem samych zainteresowanych....

Pozdrawiam raz drugi :-)

PS1. Niniejszym przepraszam wszystkich cyrkowców :-)
PS2. Właśnie Autor przemawia do mnie z tv... taki jakiś mało uśmiechnięty ;-(

10:24 AM  
Anonymous Anonimowy said...

dzisiejsza porankowa rozmowa z panią Alicją Tysiąc była dla mnie ważna i wzruszająca.

cieszę się z wygranej tej kobiety. zdrowia jej to nie wróci, ale na pewno wyrok wytknął niekompetencję lekarzy, którzy nie chcieli zgodzić się na aborcję.(że też nie poniosą za tę odmowę odpowiedzialności!to zakrawa na błąd w sztuce lekarskiej!). wyrok pokazał, że żyjemy w państwie, gdzie liczą się statystyki, przyrost naturalny, a nie liczy się człowiek i jakość jego życia(czy niebawem każda niewykorzystana w celach rozrodczych owulacja będzie karana?). dotykają mnie opinie polityków w sprawie Alicji Tysiąc, oraz komentarze zwykłych ludzi, które czytam na forum tvn24. mają czelność pouczać, wytykać błędy, włazić z buciorami do łóżka pani Alicji, aby prawić morały o antykoncepcji lub metodach bezpiecznego porodu. ohydne, a ludzie, którzy się tak zachowują to dla mnie IDIOCI I SKONCZENI IGNORANCI!! nikt, kto nie znalazł się w podobnej sytuacji nie ma prawa oceniać pani Tysiąc. ciekawe, czy ktoś z potępiających jej chęć ratowania zdrowia wie, co to znaczy tracić wzrok i żyć w ciągłym strachu. pewnie nikt.
życzę Pani Alicji, aby mogła oglądać świat jak najdłużej!

nie uwłaczając.
m.

1:49 PM  
Anonymous Anonimowy said...

do poziomu spotów reklamowych pisu, tak jak do samych polityków tej partii zdążyłem się już przyzwyczaić. Nie moge jedynie pojąć fenomenu poziomu poparcia dla wspomnianej wyżej partii. Jeśli ludzie nie przetrą w końcu oczu to istnieje realne zagrożenie obudzenia się z ręką w nocniku, czego nikomu nie życzę.
pozdrawiam serdecznie,
kubuś puchatek

4:09 PM  
Blogger Mięta said...

Ależ Pan to spójnie, zgrabnie ujął! Ja jeszcze bym dodała tylko: premier o debacie z Tuskiem: nie będę rozmawiał z pomocnikiem skoro mogę z szefem, może się pochylę nad pomocnikiem. To my już nie jesteśmy z ręką w nocniku? Ojej...

4:39 PM  
Anonymous Anonimowy said...

"Różnice twarzy, programów i wizji kraju są topione w alkoholu i zagryzane bezą." świetna fraza, kwintesencja całego zamieszania zwanego kampanią wyborczą. w tym momencie nie ma znaczenia kto, jaki ma program i propozycje dla społeczeństwa. teraz liczą się przepychanki i zacięcie w tym, jak przeciwnikowi dokopać za pomocą spotu. dziecinada. dać im foremki, szpadelki i grabki-niech budują państwo, ale z piasku. Donald będzie podkradał Jarciowi zabawki, niczym aktorów ze spotu. rozkosznie się panowie zabawiają naszym kosztem.
na koniec akcent nocnikowy. pierwsza i ostatnia zwrotka piosenki Maleńczuka i Waglewskiego pt Kaczory:
Wieść się po kraju, jak echo poniosła
Oto premierem zostaje Jarosław
Brat prezydenta do tego bliźniaczy
Tak władzę w kraju przejął duet Kaczy

***
Wstyd za taką Polskę, wszyscy nas wyśmiali
Żeśmy taki duet do władzy wybrali
Śpij z ręką w nocniku Ojczyzno kochana
Na lat pięć kadencja lub dziesięć wybrana

kac po przebudzeniu będzie ciężki, bo moralny.

nie uwłaczając.
m.

4:44 PM  
Anonymous Anonimowy said...

Drogi Panie Jarku, ze wszystkim co Pan napisał się zgadzam. Ale muszę Pana zmartwić. ONI nie są pijani, ONI tacy są na trzeźwo! I to jest najgorsze!

Od jakiegoś czasu zastanawiam się co się dzieje z ludźmi w naszym kraju. Przecież ONI nie wzięli się znikąd to MY ich wybraliśmy. MY-Polacy. Kiedy patrzę na to co ONI robią, jak nas reprezentują, jak się zachowują i co wygadują, to mi się chce płakać, ale kiedy widzę, jakie w dalszym ciągu poparcie w sondażach ma PIS, to tylko mi ręce opadają. Ludzie, czy Wy nie widzicie tego wszystkiego co ja? Kto ICH w ogóle dopuścił do polityki?

Kiedyś w polityce byli prawdziwi Mężowie Stanu. Wykształceni, inteligentni z kinder sztubą i honorem .Gotowi oddać życie za Ojczyznę.

A dziś dożyliśmy czasów, kiedy politycy zachowują się jak mali chłopcy w przedszkolu, kiedy były prezydent mojego kraju chwieje się pijany przed studentami, kiedy inteligentów nazywa się wykształciuchami, a poczucie humoru brakiem profesjonalizmu.

Przepraszam, ale ja już chyba nie mogę i nie chcę na to wszystko patrzeć.

Pozdrawiam serdecznie.

Justyna (wykształciuch)

5:28 PM  
Blogger dratewka said...

Tak ładnie Pan to ujął, że nie ma już co dodawać. Chciałabym wierzyć, że kiedyś jeszcze w Polsce będzie normalnie. CHciałabym na emeryturze bujać się w wiklinowym fotelu i ze spokojem oglądać wieczorne wydania wiadomości, faktów i co tam będzie:-)Ale dziś nie wiem czy to możliwe,bo belferska emerytura trosk mnie nie pozbawi, tak jak i wypłata; zresztą nie tylko moja, bo wielu, ciągle zbyt wielu grup zawodowych...A ONI ciągle się kłócą, przepychają, wyzywają...Wstyd!Żal!Złość! EMocjami Polaków nikt się nie przejmuje...

5:49 PM  
Anonymous Anonimowy said...

PiS i PO są jak te ich spoty - naprawdę takie same. Różnice nie tkwią w programie, a w tym kto kogo lubi i w czyjej jest paczce.

Kto by pomyślał, że będę miał w jakiejś sprawie pogląd taki jak Giertych. ;-)

5:54 PM  
Anonymous Anonimowy said...

"Czy wrócą?!!..." - tak to bodajże brzmi.
Wystarczy popatrzeć na to - jak to jest napisane. Ludzie ... to jakaś kpina.

6:04 PM  
Anonymous Anonimowy said...

Panie Jarku jak zwykle trafne spostrzeżenie! Musimy tylko zachować nieco ostrożności aby się w tym alkoholu nie zatopić zupełnie.
Pozdrawiam serdecznie.
Edyta

8:48 PM  
Blogger Marta said...

nic dodac, nic ująć. bardzo trafnie.

pozdrawiam :)

12:14 PM  
Anonymous Anonimowy said...

W Liceum p. prof. kazała mi skonfrontować ujęcie losu w 'Lalce' Prusa z życiem Katza. W ten sposób mam już w dzienniku jedynkę. Po przeczytaniu tej wczorajszej notki wiedziałabym z pewnością więcej o kacu. Lepiej późno niż wcale.

usmiecham sie bardzo,
maniek.

4:11 PM  
Anonymous Anonimowy said...

Ja swoje już na ten temat napisałam, na gorąco, więc może trochę emocjonalnie, ale zgadzam sie z własnym zdaniem z wpisu niedzielnego :-)
nie uwłaczając
goga
ps
ale takiego przeźycia jak maniek nie miałam :-)

7:35 PM  
Anonymous Anonimowy said...

gdzie wy wszyscy jesteście?! jakoś smutno się zrobiło...i mało wpisów też.smutno...

5:12 PM  
Blogger Malina said...

Panie Jarku, jeśli mogę pozwolić sobie na taką poufałość, ja się cieszę, że ten nocnik, i beza, i kac. Bo ożywił się Pan mocno, dużo i celnie pisze, i jest co czytać po nocach. No, akurat dziś w porze wieczorowej :)

Niechże sam Pan przyzna: gdyby w naszej polityce królowały obyczaje wersalskie, o czymże rozmawialiby Rodacy w metrze i w kolejce po poranne kajzerki i mleko?

7:41 PM  
Anonymous Anonimowy said...

Wiesz kubusiu puchatku, nikt się nie odzywa, bo jakoś brak słów na to wszystko co się dzieje.

Przed chwilą pokazywali wczorajszy pobyt Premiera w Łodzi i ludzi, którzy próbowali z nim rozmawiać.Dzisiaj usłyszałam jak premier mówił, że to nie byli zwykli ludzie tylko zorganizowana akcja polityczna przeciw niemu.

No i co tu komentować?
Justyna

7:45 PM  
Blogger dratewka said...

Tak, tez to dzis slyszalam. No ten czlowiek jest niemozliwy, skad sie tacy biorą?? I zaloze sie ze PiS wygra wybory, bo ciagle ma swoich zwolennikow, zbyt wielu....

7:51 PM  
Anonymous Anonimowy said...

macie rację, to cyrk jakiś jest. te pisowskie spoty reklamowe są tak samo prymitywne jak całe to pisowskie towarzystwo. łudzę się jedynie, że ludzi jakoś oświeci i z nimi skończą. liczę głównie na tę wykształconą grupę, bo u mocherów raczej cudu trudno oczekiwać...
a tak by the way justynko- można pogawędzić o pięknej polskiej jesieni zamiast o polityce, której mamy wszyscy dość.
pozdrawiam,
kubuś puchatek

7:33 AM  
Anonymous Anonimowy said...

Pewnie kubusiu jesień bardzo piękna,tylko nie wiem czy autor życzyłby sobie dyskusji na tematy tak dalece odbiegające od tych przez niego poruszanych.

A tak a propos PISu i wyborów, wczoraj przeczytałam fajny opis w necie " Idą wybory, uratuj kraj, zabierz babci dowód".

Może to ciekawe hasło na jakiś bilbord, co?:)

Pozdrawiam.Justyna.

11:46 AM  
Anonymous Anonimowy said...

Panie Jarku!
widzę, że wszyscy nieśmiało łakniemy jakiegoś wpisu niepolitycznego w ramach reanimacji.ja otwarcie o to proszę!może jakieś Pańskie zdjęcia, opis podróży, recenzja książki...już Pan takie rzeczy pisał przecież i to było dobre ;)

nie wiem jak Wy, Drodzy Czytelnicy, ale ja jeszcze nie przeczytałam bloga od deski do deski. dziś trafiłam na wpis (ilustrowany fotografią) o piosence Jose Gonzaleza 'Heartbeats' i łzach. zdałam sobie sprawę, że w momencie, kiedy Autor umieszczał ten tekst ja, będąc daleko od domu, daleko od Polski, słuchałam właśnie tego utworu. Spacerowałam w gorącym słońcu maleńkiego miasta. wracając z dworca do mieszkania roniłam łzy, bo odprowadziłam najbliższą mi, w tym obcym miejscu, osobę na dworzec. odlatywała do Polski. czułam się opuszczona i samotna. tę piosenkę dostałam właśnie od Niej. dla mnie jest to piosenka o przyjaźni.
teraz obie jesteśmy w Polsce i nadal blisko, choć w innych miastach.
pozdrawiam An-specjalistkę od muzyki reklamowej ;)!
Panu J. dziękuję za przypomnienie starych dobrych czasów!odnalazłam Jose na dysku i właśnie słucham, że "mind is a razorblade"...

zupełnie nikomu nie uwłaczając,
m.

3:37 PM  
Blogger dratewka said...

Gianna Nannini - "Maravigliosa creatura" - polecam:-) a Gonzales, och, to takie zauroczenie od pierwszego słyszenia było :-)) na jesień cudnie:-) Kubuś ma rację - piękny świat na zewnątrz, kolorowe drzewa, słoneczko - aż trudno uwierzyć, że polityczna rzeczywistość jest jak te gołe gałęzie drzew zimą....ale nie jesteśmy w raju, póki co:-)
Miłego weekendu!:-)

6:44 PM  
Anonymous Anonimowy said...

Czy jak napiszę tu, ze KOCHAM Profesora Bartoszewskiego, to będzie wielki nietakt? "Nie wierzcie frustratom czy dewiantom psychicznym, którzy swoje problemy psychiczne odreagowują na narodzie"....

pozdrawiam raz kolejny

9:57 PM  
Blogger dratewka said...

absolutnie, ja też kochan prof. BArtoszewskiego:-)))) wszystkie jego wykłady należałoby nagrać i zachować dla potomnych:-)

Panie Jarku, dziś dzień chłopca, mężczyzny, zwał jak zwał - dużo radości na każdy dzień :-)

9:49 AM  
Anonymous Anonimowy said...

O to ja oczywiście też przyłączam się do życzeń dla wszystkich panów (dużych i małych:))

I także przyznaję się, że od dawna KOCHAM Profesora Bartoszewskiego.
Szkoda,że jest reprezentantem odchodzącego już pokolenia.
Ufam,że telewizja skrupulatnie rejesruje wszystkie wystąpienia,faktycznie niezbędne dla potomnych.

Choć mam nadzieję,że tacy ludzie jak Profesor będą żyć wiecznie:)

Miłego dnia. Justyna

12:24 PM  
Anonymous Anonimowy said...

usłyszałem dzisiaj, że reklamy pisu są na takim samym poziomie jak kaczory. podzielam opinię, szkoda tylko, że przez pryzmat rządzących jesteśmy postrzegani jako cały naród- naród matołów i pieniaczy

kuba

7:51 PM  
Blogger dratewka said...

Kuba, no widocznie każdy ma swój krzyż...;-)my mamy podwójny:-)jak twix:-)

8:59 PM  
Anonymous Anonimowy said...

nasz podwójny krzyż-krucyfix ;) może ktoś to cacko zaprojektuje? powieszę sobie nad drzwiami...

nie chcę umierać za 'dyplomatołków' i 'kaczuszenkę'!

debata była żenująca(moje ulubione słowo tej kampanii). na studiach improwizowaliśmy ze znajomymi debatę Bush vs Kerry(wcieliłam się w rolę Condoleezzy Rice haha)-wypadliśmy o niebo lepiej od bohaterów dzisiejszego wieczoru. trzeba to odespać ehhh

nie uwłaczając.
dobrej nocy życzę,
m.

11:38 PM  
Anonymous Anonimowy said...

jedyna rzecz jaka charakteryzowała tę debatę ze strony kaczora to obrażanie wszystkich i wszystkiego. zresztą nic dziwnego bo to ich ulubione zajęcie na codzień jest. z drugiej strony muszę przyznać zaś, że kwaśniewski ma klasę a kaczorowi daleko do niego. ponadto jest niedostatecznie reprezentacyjny - wystarczy popatrzeć na te jego sławne buty- katastrofa.

9:04 AM  
Anonymous Anonimowy said...

najpierw teza, potem wiara w jej słuszność i przekonanie, że tylko to jest właściwe... Nie lubię Kwacha, ale tu był celny.

Pozdrawiam raz kolejny

10:28 AM  
Anonymous Anonimowy said...

najpierw teza, potem wiara w jej słuszność i przekonanie, że tylko to jest właściwe... Nie lubię Kwacha, ale tu był celny.

Pozdrawiam raz kolejny

10:28 AM  
Blogger Marta said...

nie wiem czy zauwazyliscie wczorajsze wydanie FORUM w TVP i po prostu ewidentne manipulacje ("zmien temat" z rezyserki), jestem troche w szoku poniewaz wczesniej czegos takiego chyba nie widzialam
jesli ktos zainteresowany to tu odsylam:
http://korwin-mikke.blog.onet.pl/
http://piechocinski.blog.onet.pl/

i dziwi mnie troche ze nikt o tym nie mowi

a co do debaty wczorajszej to podpisuje sie do wpisow wczesniejszych ze byla żenujaca, nie wiem czemu, ale liczylam na cos lepszego

pozdrawiam serdecznie

11:59 AM  
Anonymous Anonimowy said...

Debata nie wziosła niczego poza tym co już wiemy.To co padło z obu stron słyszeliśmy już z 1000 razy.Ja osobiście nie lubię rzadnego z panów,którzy wczoraj wystąpili,choć faktycznie były prezydent według mnie wypadł trochę lepiej.Był spokojniejszy i nie miał pretensji do całego świata,co zwykł przedstawiać nam premier.

Justyna

12:02 PM  

Prześlij komentarz

<< Home